Mieszkająca w kropionej Cefizem krainie,
Kędy wam poryżają tłumy wiatronogie,
O świetnej Orchomeny szanowne władczynie,
Starożytnych Miniów opiekunki błogie!
Zwróćcie ku nam, Charyty, wejrzenia dziewicze!
Z wami dla błędnego świata
Miła oku piękność zlata,
Płyną nęty i słodycze!
Czy kto mądry, czy gładki, czy świetny na ziemi,
Takiegoście darami podniosły waszemi.
Bez Charyt same bogów gromady
Nie zaczną tańca, ani biesiady;
One i na niebie
W swych dzierżą łaski prawicach,
A przy ozdobnym w złoty łuk Febie,
Na boskich siedząc stolicach,
Zwracają swe serca stale
Wieczystej ku rodzica olimpskiego chwale.
Nieśmiertelna Aglajo! i ty śpiewom rada,
Eufrozyno! grzmiącego niebowładcy córy!
Talijo, której sercu słodko pieśń przypada,
Wejrzcie na lot tej pompy w pełnem szczęściu skory:
Owo struny lidyjskiej harmonja tkliwa
Błagalne przerzuca tony,
Owo głos chóru pieszczony
Azopicha wykrzykiwa!
Wszak za waszym starownym przewodem, boginie,
Gród Miniów gałązką Olimpijską słynie!
Kędy się czarną zamknęła strzechą
Podziemna Pani, śpiesz, lotne Echo,
Słać wieść żądaną
Kleudamowi o synie: