2. Początek rodu ludzkiego
Od rzek Dziuj i Cy.
Starożytny Hun-dań-fu,
Żył w jamach i pieczarach, —
Nie było jeszcze ani domów, ani izb —
Jadąc brzegiem rzeki zachodniej
Przybył do stóp góry Cy (Ki)
I spotkawszy dziewicę Dziań,
Zamieszkał z nią razem.
Równina Dżou[1] jest płodna,
Cykorya i gorczyca tam jak cukier.
Wybudował tu dom.
Przerzedzone ciernie i lasy
Można było wygodnie przechodzić.
Kiedy dzicy Kuńjowie uciekli,
Ledwie dech wydając,
Kiedy państwa Juj i Żu się poddały,
Wówczas Weń-wan się urodził.
Czy znacie wód bałwany żółtawe jak wino?
Do morza one z nieba bezpowrotnie płyną.
Czyż nigdy w swe zwierciadła patrząc nie jęczycie,
Że w oczach się odmienia głów waszych pokrycie?
Jak czarny jedwab’ było jeszcze lśniące z rana,
Wieczorem już czupryna ze śniegiem zmieszana.
Rozumny człowiek tylko za rozkoszą goni,
A puhar nigdy w jego nie wysycha dłoni.
Udziela niebo darów — korzystać z nich trzeba;
Gdy jedne spożytkujesz, drugie dadzą nieba.
Na ucztę wołu bijcie — a każdy skorzysta;
Musimy dzisiaj razem wypić szklanic trzysta!
Gdy baran jest, wykwintne potrawy mam za nic,
Pijaństwa tylko pragnę, pijaństwa bez granic!
Mędrcowie zniknąć muszą w zapomnienia fali,
Pijaków tylko pamięć wiecznie się utrwali!...
Żołnierze idą szybko, łuk niosąc i strzały,
Za nimi żon i dzieci biegnie zastęp cały;
Odzieży się czepiają, lejąc łez potoki,
A płaczu i skarg echa lecą pod obłoki!
Wciąż pyta wojsko rzesza ludzi przechodząca,
A oni: los nasz — rzekną — iść naprzód bez końca!
W piętnastej jeszcze wiośnie wyszli z nich niektórzy,
A dzisiaj od czterdziestu lat już są w podróży!
Zaborów coraz nowszych tworząc dzikie plany,
Nie słyszy krzyków ludu władca krwią skalany...
Daremnie pług i rydel chwytają niewiasty,
Na polach tylko głogi plenią się a chwasty.
- ↑ Jest to albo pierwotna nazwa Chin, albo też nazwa dynastyi pierwotnie rządzącej tym krajem.