Strona:Obraz literatury powszechnej tom I.djvu/194

Ta strona została przepisana.
—   180   —
ziemcy, mają według miejscowego obyczaju być złożeni na ofiarę bogini. Kapłanką, która odpowiedniemi obrzędami przygotowuje ofiary na śmierć, jest Ifigenia, uratowana niegdyś cudem przez boginię zpod noża ofiarnego w Aulidzie i uniesiona do Taurydy. Tu żyje od lat wielu, stęskniona do ojczyzny i do rodziny, o której nie ma żadnych wiadomości. Nie wie ona, kto są dwaj Grecy, których ma poświęcić na rzeź, powiedziano jej tylko, że jeden drugiego nazwał Piladesem, ale i to imię jest jej nieznane. Po raz pierwszy przystąpi ona obojętnie do spełnienia przykrego obowiązku, bo ostatniej nocy miała sen, z którego wnioskuje, że Orest już nie żyje. Ujrzawszy jednak przed sobą jeńców, ubolewa nad ich losem.

Orest.   Przecz narzekasz i, gdy nas obydwóch śmierć czeka,
Utyskujesz, niewiasto, ktokolwiek ty jesteś?
Niemądry mojem zdaniem, kto, gdy mu śmierć grozi,
Płaczem jękliwym chce strach przed śmiercią zagłuszyć,
Choć zbawienia spodziewać się nie może. Złe więc
Podwójne on z jednego płodzi, bo się wyda
Z głupoty, a wżdy umrze. Niech los, co chce, zrządzi,
A ty nas nie opłakuj! Znany kraju tego
Zwyczaj ofiarowania ludzi nas nie trwoży.
Ifig.   Powiedzcie, który z was dwóch zwany Piladesem
Po imieniu? To najprzód chciałabym usłyszeć.
Orest.   Ten tu, gdy wiedzieć o tem przyjemność ci sprawia.
Ifig.   Któryż kraj w ziemi greckiej jest jego ojczyzną?
Orest.   Na cóż się przyda tobie dowiedzieć się tego?
Ifig.   Czyście bracia i matka was jedna zrodziła?
Orest.   Nie urodzenie, miłość nas z sobą zbratała.
Ifig.   A tobie jakież imię nadał twój rodziciel?
Orest.   Powinienem właściwie zwać się nieszczęśnikiem.
Ifig.   Nie do tego pytaniem zmierzam; to zdaj na los!
Orest.   Nie doznam szydu, kiedy umrę bezimiennie.
Ifig.   Czemu odmawiasz tego? czy tak dumnym jesteś?
Orest.   Zabijesz na ofiarę ciało me, nie imię.
Ifig.   Nie nazwiesz-li też grodu, który twą ojczyzną?
Orest.   Mam umrzeć; nie przyniosą zysku twe pytania.
Ifig.   Cóż wyświadczenia łaski mi tej wzbrania?
Orest.   Słynne Argos ojczyzną moją — tem się chlubię.
Ifig.   Przebóg! czy stamtąd rodem jesteś rzeczywiście?
Orest.   Tak, z Micen, które niegdyś były tak zamożne.
Ifig.   Czyś wygnany opuścił kraj, czy z innych przyczyn?
Orest.   Dobrowolniem wygnany poniekąd wbrew woli.
Ifig.   Czy dowiem się od ciebie tego, czego pragnę?
Orest.   Niech to będzie dodatkiem do mojej niedoli!
Ifig.   Zjawiłeś się tu z Argos bardzo pożądany.
Orest.   Jam nie pożądał; jeśli ty zaś, rzecz to twoja.
Ifig.   Znasz Troję przecie, którą wszędzie w ustach mają?
Orest.   Było mi nigdy nie znać jej, nawet nie przez sen!
Ifig.   Powiadają, że padła orężem zburzona?
Orest.   Tak jest. Wistocie stało się to, co wam mówią.
Ifig.   Czy Helena znów w domu jest Menelaosa?
Orest.   Niestety! bo ktoś z moich nieszczęście stąd poniósł!