Wielbić chcę ojców naszych, którzy bezwątpienia
Godni byli ojczyzny, godni uwielbienia;
Którzy w walkach na lądzie, i wśród mórz głębizny,
Zawsze nam wrogów bili na chwałę ojczyzny!
Nikt z nich ujrzawszy wroga nigdy go nie liczył:
Im duch Nieustraszenia w walce przewodniczył;
A choć tylko w zapasów upadł który szranku,
Wnet kurz strzepnął ze siebie, wypierał się szwanku,
I walka wrzała dalej.
Chór. Matko miasta, o Pallado!
Ty, co dzierżysz rządy swemi
Kraj najświętszy z krajów ziemi,
I co mądrą wiedziesz radą
Lud, co innych przodownikiem
W wieszczów ogniu, w walk zwycięstwie —
Przybądź z tą, co jest mi w męstwie,
W bitwach, walkach pomocnikiem,
Z Nike[1] śpieszącą za Chóru śpiewami
I wrogom ze mną stawiącą czoło!
Z nią się w tej chwili zjaw pomiędzy nami,
Racz nam, co Chóru tworzymy koło,
Jeżeli kiedy, to dziś pośród szrank,
Łaskawie zesłać za zwycięstwo dank!
Kiełbaśnik. Pozwól, współzawodem
Służyć ci będziem w zapaśniczym biegu.
Demos. Niech i tak będzie — stańcież do szeregu!
Kiełbaśnik i Paflagończyk (stając w tyle sceny koło koszów).
Już!
Demos. A więc gońcie!
Kiełbaśnik (odpycha Paflagończyka).
O, nie pójdziesz przodem!
Demos. Przebóg! bądź stanę dziś na szczęścia szczycie,
Bądź mnie me gachy zaduszą w zachwycie!
Paflagończ. Widzisz, ja pierwszy krzesełko ci stawię!
Kiełbaśnik. Lecz nie masz stołu — z tym ja wpierw się jawię!
Paflagończ. Oto masz tutaj hreczane kluseczki,
Z święconej w Pylos zgotowane hreczki.
- ↑ Bogini zwycięstwa, towarzyszka Pallady-Ateny, opiekunki Aten.