Strona:Obraz literatury powszechnej tom I.djvu/203

Ta strona została skorygowana.
—   189   —

Kiełbaśnik.  Oto łyżeczka — sama ją bogini
Żłobiła rączką swą z kości słoniowej![1]
Demos  (oglądając łyżkę).
Wielkie gdzieś palce masz cudotwórczyni!
Paflagończ.  Ot zaciereczka na juszce grochowej,
Smaczna aż lubo — co za barwa miła!
Ją Pylos-burcza Atena miesiła!
Kiełbaśnik.  (trzyma nad głową Dema misę kaszy).
Widocznieś w łaskach u bogini naszej,
Gdy ci nad głową trzyma misę kaszy.
Demos.  Jakto, ojczyzna byłaż-by dziś cała,
Gdyby nam ona kaszy nie trzymała?
Paflagończ.  Rybkę ci zsyła zgrozosiejna Pani!
Kiełbaśnik.  Córeczka Zeusa zsyła ci znów w dani,
Smaczniutkie mięso wprost wzięte z rosołu,
Tłuste kiszeczki, świeże flaczki z wołu!
Demos.  Pięknie, że pomna Peplosu[2] ofiary.
Paflagończ.  Meduzogłowa[3] zjeść ci każe stary
Te oto chyżki[4], gdyż chodzi jej o to,
Byś panie, chyżo mógł pomykać z flotą.
Kiełbaśnik  (daje mu ryby).
Weź i to także.
Demos.  Jakież znów zadanie
Te ryby mają?
Kiełbaśnik.  To są liny panie,
Które ci zsyła bóstwa afekt szczery,
Byś z nich miał liny na swoje tryery:
Jawnie na sercu leży mu dziś flota. (Podaje mu wino).
Ot winko z wodą — specyały! pysznota!
Demos  (pije). Boże! jak słodkie! ani czuć w niem wody!
Kiełbaśnik.  Tritogeneja[5] gniotła nań jagody.
Paflagończ.  Ot placka z serem masz kawał nie mały.
Kiełbaśnik.  Co, kawał placka? Masz tu placek cały!

  1. Mowa tu o arcydziele Fidyasza, kolosalnym, bo 26 łokci wysokim posągu partenońskiej Ateny; na prawicy jej spoczywała statua bogini Nike, cztery łokcie wysoka. Odpowiednich rozmiarów do kształtów bogini musiała też być i łyżeczka z chleba, ofiarowana przez Kiełbaśnika Demosowi, a żłobiona jej ręką; stąd też wniosek Demosa we wierszu następnym.
  2. W czasie uroczystości Panatenajskich, obchodzonych co cztery lata z nadzwyczajną świetnością, jako narodowe święto Greków, niesiono w uroczystym pochodzie do posągu Ateny, opiekunki miasta, płaszcz, tak zwany Peplos, utkany z bardzo kosztownej materyi i ozdobiony mistycznemi wyszywaniami, przedstawiającemi wypadki z dziejów mitologii greckiej.
  3. Meduza, jedna z trzech Gorgon, potworna istota niewieścia o wzroku tak strasznym, że ludzie przed nim kamienieli z trwogi. Głowa jej znajdowała się na hełmie; podług innych, na tarczy Ateny.
  4. Grecy jadali placek, który się zwał ὲλατήρ t. j. poganiacz. Kiełbaśnik radzi otóż Demosowi uraczyć się owym poganiaczem, aby mógł potem żywo poganiać flotą. Ponieważ my jednak, niestety, żadnych poganiaczów nie jadamy, należało go zastąpić innym jakimś przysmakiem. Chcąc zatrzymać grę wyrazów, wybraliśmy, a do wyboru niewielu pozostawało — chyżki, czyli studzeniec, galaretę na zimno.
  5. Przydomek Ateny od jeziora Tritonis w Libii, albo też od rzeki Triton w Beocyi, gdzie obok Aten i Tessalii był najstarszy kult tej bogini. Przekład dosłowny tego wiersza, bardzo skomplikowanego w oryginale, opiewa: „Sama Tritogeneja przygotowała mieszaninę z 3 części wody a 2 wina“.