Strona:Obraz literatury powszechnej tom I.djvu/231

Ta strona została skorygowana.
—   217   —

Bo w piętrzących się zewsząd przed nim fal natłoku
On się błąka miotany; omdlały nóg siły,
Rąk mu strudzonych władze ruchu odmówiły,
A wody moc się wielka do gardła mu wciska —
I pił ten zgubny trunek wirów topieliska!
A w tem pochodnię zdradną wichrów gasi wycie,
A z nią — miłość Leandra biednego i życie!...
Jego niema — a Hero wciąż z bezsennym wzrokiem
Stała, a strach w jej sercu nurtuje potokiem.
Zorza błysła — kochanka nie ujrzała przecie!
Wzrokiem więc po rozległym morza wodzi grzbiecie,
Czy zbłąkanego męża oko nie dobieży,
Gdy pochodnia już zgasła. A wtem — u stóp wieży
Spostrzegłszy ciało męża wśród skał poszarpane,
Rwie na swych piersiach szaty misternie utkane,
Gwałtownym skokiem z wieży wyniosłej, szalona,
Rzuca się w toń przepastną...
Zginęła Herona,
W zgonu godzinie zgonem poprzedzona męża,
A tak w wspólnym uścisku i śmierć ich zwycięża.

(Fr. Konarski).

XXIV. Heliodor.
Teagenes i Charykleja (Aethiopica).
Nad brzegiem morza, przy ujściu Nilu, wśród mnóstwa poległych piękne dziewczę pielęgnuje rannego młodzieńca; ale gdy ku jej radości ranny do sił przychodzić zaczyna, na pobojowisko przybywa hufiec zbrojnych rozbójników i na rozkaz swego wodza uwozi młodą parę w głąb kraju do swojego warownego siedliska. Tu kochankowie - Teagenes i Charykleja (swój stosunek i imiona zdradzają oni sami w skargach na okrutne losy) znajdują pocieszyciela i doradcę w osobie młodego jeńca, Ateńczyka Knemona. Tymczasem Tyamis, wódz bandy, postanawia brankę pojąć za żonę; zanim jednak zdołał przywieść do skutku swój zamiar, napadają na jego kryjówkę wojska egipskie i biorą go w niewolę. Jeńcy odzyskują tedy wolność, ale że nie mogą opuścić rozbójniczego schroniska razem, umawiają się więc, że się zejdą w wiosce Chemmis, i Knemon pierwszy udaje się w drogę. Zbliżając się już ku umówionemu miejscu, spostrzega on nad Nilem starca, którego zachowanie się świadczy o wielkim smutku. Zapytany o przyczynę zmartwienia, starzec oznajmia, że od kilku dni boleje nad stratą dwojga młodych ludzi, któremi się opiekował i których porwali mu rozbójnicy. Knemon, dowiedziawszy się, że chodzi tu o Teagenesa i Charykleję, uspakaja go co do ich obecnego położenia i prosi go, żeby mu opowiedział o przeszłości zakochanej pary. Ucieszony starzec zabiera z sobą Knemona do mieszkania kupca Nausiklesa, u którego gości, i tu opowiada mu, co następuje: — Jest on wieszczkiem egipskim i nazywa się Kalazyrys; zmuszony okolicznościami, opuścił w Memfis stanowisko naczelnego kapłana i zamieszkał w Delfach. Tu poznał młodą kapłankę Charykleję i dowiedział się od kapłana Charyklesa, że była to jego wychowanka, otrzymana jeszcze dzieckiem od pewnego gimnozofisty etyopskiego Syzymitresa, razem z jakąś opaską, na której jest wyszyty tajemniczy napis.