„I śmierć nie może sądzić zapłatą zbyt drogą
„Tych laurów, za któremi śmiałą dążysz nogą“.
„Nie — rzekł Nizus — znane mi twe męstwo niezłomne.
„Oby tak Jowisz, wsparłszy zamiary ogromne,
„Zwycięzcą mnie powrócił na twe łono miłe.
„Lecz jeśli (widzisz groźną niebezpieczeństw siłę)
„Jeśli mi tu przeznaczyć kres zdało się bogu;
„Przeżyj mnie, jeszcze stoisz w samym życia progu.
„Ty wrócisz ziemi Niza, odzyskawszy, zwłoki;
„Lub gdyby tego nawet wzbroniłyć wyroki,
„Cień mój próżnym grobowcem zbłagasz, Euryalu.
„Zważ, w jakim serce matki pogrążyłbyś żalu,
„Matki, co sama z tobą żegluje i wojnę
„Przekłada nad mury Acesta spokojne“.
„Nie, nic mnie nie odmieni, daremne twe rady,
„Rzecz przedsięwzięta, śpieszmy, idę w twoje ślady“.
Rzekł: budzi nowe straże... ci przy bramie stają,
Oni się śpiesznym krokiem do króla udają.
Ze snu natenczas znużono stworzenia,
Piły po trudach słodki napój zapomnienia.
Sami wodzowie Trojan, bezsenni w tej chwili,
O ważnych sprawach stanu troskliwie radzili.
Na długich wsparci włóczniach, w zbroje przyodziani,
Stali w środku obozu, dzielni, lecz stroskani,
Kogo wysłać do króla, jakiego być zdania?
Wtem Nizus z Euryalem proszą wysłuchania,
Ogłaszają rzecz wielką i ważne układy.
Jul pierwszy dwóch przyjaciół wprowadza do rady:
„Męże — rzekł Nizus — wielkie zamierzamy sprawy,
„Niechaj wam młodość nasza nie czyni obawy,
„Rutulów sytych wina uśpił sen głęboki,
„Ognie pogasły, dymy wstępują w obłoki.
„Znamy miejsca wycieczki; przy nadmorskiej bramie
„Na dwie się kręte ścieżki wielka droga łamie.
„I jeśli się wam, męże, myśl podoba nasza,
„W murach Pallanckich pójdziem szukać Eneasza;
„A posławszy Latynów mnogie w piekło trupy,
„Wrócimy, niosąc laury i zwycięskie łupy.
„Ni zbłądzić możem. Nieraz wychodząc na łowy,
„Widzieliśmy pod górą Pallanckie budowy,
„Bieg rzeki doskonale znajomy nam cały“.
Wtem powstał Alet, w latach i radzie dojrzały.
„Bogowie — rzekł — pod których Troja jest opieką,
„Jeszcześmy od zupełnej zagłady daleko,
„Gdy takim młodzież nasza jest duchem natchniona“.
To mówiąc bohaterów przyciskał do łona,
I łzy czułego starca zrosiły ich twarze.
„Jakież nagrody waszej zrównają ofiarze?
Strona:Obraz literatury powszechnej tom I.djvu/275
Ta strona została skorygowana.
— 261 —