— Wróć się, Sawitri, — odrzekł Jama. — Przyjemne mi to, co mówisz. Wybierz sobie łaskę, wyjąwszy życia twojego męża, a mieć ją będziesz natychmiast.
— Mój teść utracił swoje królestwo, pozbawion wzroku, mieszka w leśnej pustyni. Niech ten król silny, rówien słońcu gorejącemu, otrzyma wzrok za łaską twoją.
— Tak będzie, — odpowiedział Jama. — Ale ta droga tobie strudzonej wielce jest przykrą; powróć, abyś więcej jeszcze nie wycierpiała.
— Jakżebym ja się strudziła, idąc za moim mężem? Gdzie on jest, ja być przy nim powinnam. Gdzie męża mojego prowadzisz, tam moja droga. Rządco bogów! raz jeszcze słuchaj słów moich:
Komu raz dozwolono z dobrymi się spotkać, zapragnie tego raz drugi i trzeci; mówią, iż to jest przyjaźń: a pożytecznem jest spotkanie się z dobrymi, dlatego z dobrymi zawsze chcemy się łączyć.
— Słowa, które mówisz, — rzekł Jama, — oznaczają uczucia cnotliwe i wyższy rozum. Słowa te bez owocu nie będą. Wyjąwszy życia Satyawana, oświadcz drugie życzenie, wyborna niewiasto!
— Teść mój czcigodny utracił niegdyś królestwo. Niech je odzyska i niech nigdy z drogi prawości nie zboczy. Oto jest drugie moje życzenie.
— Król ten, odpowiedział Jama, — odzyska wkrótce swoje królestwo i z drogi prawości nie zboczy. Otóż spełnione twoje życzenie, córko królewska! A teraz powróć już, powróć, bo dużo cierpisz w tej drodze.
Sawitri: — Stworzenia wszelkie przykute są do twojej władzy najwyższej; imając je, rządzisz niemi, bo z własnej woli nie poddają się: dlatego, o boże, zwiesz się Jamą, imaczem. Słuchaj jeszcze słów, które ci powiem:
Życzliwość dla wszystkich istot w czynach, myślach i słowach, ludzkość i miłosierdzie, są dobrych wieczystem życiem.
A tak ten świat najwięcej rządzony jest siłą; ale dobrzy wstawiają się za nieprzyjaciół, którzy zyskują miłosierdzie.
— Mowa twoja, rzecze Jama, tak jest miłą, jak woda cierpiącemu gorączkę. Wyjąwszy jeszcze życia Satyawana, wybierz łaskę, a mieć ją będziesz natychmiast.
— Ojciec mój, król ziemi, — rzekła Sawitri, — nie ma żadnego syna. Niech ojcu mojemu urodzi się sto synów, szczepów tyluż rodzin. Oto trzecie moje życzenie.
— Niech sto synów kwitnących, szczepów tyluż rodzin, urodzi się ojcu twojemu — rzekł Jama. — A teraz powróć, bo droga twoja będzie bardzo daleka.
— Droga ta, — odrzekła Sawitri, — nie jest daleka, gdy idę z mym mężem, bo miłość moja ku niemu dalej prowadzi; idąc więc dalej, słuchaj jeszcze słów, które ci powiem:
Strona:Obraz literatury powszechnej tom I.djvu/28
Ta strona została przepisana.
— 14 —