Skąd to pochodzi, że trudno taki się znajdzie, Meceno,
Coby poprzestał na losie, który mu rozum nastręczył,
Albo przypadek narzucił, innych wżdy chwali dążności?
„O, wy kupcy szczęśliwi!“ lata gdy ciążyć mu poczną,
Woła mnogimi już wojak wypraw trudami złamany.
Kupiec przeciwnie, gdy nawą wichry z południa miotają:
„Lepsza żołnierka! Bo czemuż?... zetrą się szyki, godzinka
Szwanku wnet zgonem się kończy, albo radosnem zwycięstwem“.
Życie rolnika wysławia prawnik w zakonach przebiegły,
Gdy wraz z pianiem koguta klient we wrota kołacze.
Tamten wywleczon do miasta z wioski, bo złożył rękojmię,
Krzyczy, że szczęśliw jedynie taki, co w mieście zamieszkał.
Tego rodzaju przykłady (tyle ich bowiem) potrafią
Choć Fabiusza gadułę znużyć;... byś czasu nie tracił,
Słuchaj, do czego ja zmierzam. Z bogów jeżeliby który
Rzekł: „Ot, uczynię, co chcecie. Będziesz, wojaku, nateraz
Kupcem; prawniku, ty pilnuj pługa; więc role zmieniwszy,
Wy z tej strony, wy z tamtej schodźcie! Dalejże, co prędzej!
Cóż stoicie?“... Nie przyjmą;... szczęście wszak od nich zależy!
Czemużby Jowisz im nie miał słusznie, obadwa policzki
Z gniewu nadąwszy, pogrozić: „Ludzie, na potem nie będę
Tak powolny, bym uszu waszym życzeniom nadstawił!“
Zresztą, by tego nie zbywać śmiechem, jak taki, co prawić
Zwykł żarciki zabawne,... chociaż i nieźle to czasem
Prawdę żarcikiem osłonić; (wszakże przychlebny bakałarz
Abecadło pierniczkiem żaczkom częstokroć osładza)
Przecież igraszki pominiem, rzeczy poważnie rozbierzem.
Taki, co ciężką ziemicę twardym przewraca lemieszem,
I ten szalbierz kupczący, żołdak i żeglarz, co śmiało
Po wszem włóczą się morzu, wszyscy nam prawią, że tylko
Na to się biedzą, by mogli spocząć bezpiecznie na starość,
Napełniwszy śpichlerze: otóż jak mrówka maluczka
(Zwykli to bowiem przytaczać), wielce robocze zwierzątko,
Wszystko, co może, do swojej pyszczkiem zawłóczy śpiżarni,
A przeczuwając złe doby, bywa przezorną zawczasu;
— Ale, gdy z roku obrotem Wodnik niebiosa zachmurzy,
Nie wyłażąc z swej dziury, tego roztropnie używa,
Co zebrała, gdy ciebie żadne odpędzić od zysku
Skwary nie mogą, ni mrozy, morza, ni ogień, ni miecze;
Wszelka przeszkoda ci za nic, byle kto nie był bogatszy.
Cóż ci to nada, żeś nocą w ziemi głęboko, ze strachem,
Złota i srebra niezmierne skarby ukradkiem zakopał?