Strona:Obraz literatury powszechnej tom I.djvu/29

Ta strona została przepisana.
—   15   —

Ty jesteś synem słońca, które ogrzewa całą naturę, dlatego mędrcy zowią cię Wajwaswata, potomkiem słońca; ty sprawiedliwością rządzisz stworzenia i przeto zowią cię także królem sprawiedliwości (Dhamnaradża).
Człowiek nie tyle ufa sam sobie, ile dobrym; przeto szczególniej pragnie spoczywać na łonie dobrych. — Z miłości dla wszystkich istot rodzi się ufność; dlatego dobrzy najwięcej mają ufności.
— Słowa twoje, o młoda niewiasto! są takie, że im równego nic nie słyszałem, — rzekł Jama. — Cieszą mię tyle, iż czwartej jeszcze dozwalam ci prośby, wyjąwszy życia Satyawana. Powiedz, a odejdź!
— Niechaj mam z Satyawanem stu miłych synów, szczepów tyluż rodzin, dzielnych, wspaniałych. Oto czwarte moje życzenie.
— Stu synów dzielnych, odważnych, radujących serce mieć będziesz, młoda niewiasto! — rzekł Jama. — Ale teraz już wróć, bo droga daleka jest ci bolesna.
Sawitri: — Dobrzy idą zawsze drogą cnoty; dobrzy nie mdleją, nie nikną; łączenie się dobrych z dobrymi owoc wydaje; dobrzy nie wdrażają trwogi dobrym.
Bo dobrzy prowadzą słońce przez prawdę; dobrzy utrzymują ziemię; są drogą dla przyszłych stworzeń, o królu! I na łonie dobrych dobrzy w niwecz nic idą. Dobrzy pracują dla innych, nie mając w myśli wzajemnych dobrodziejstw. Łaski, świadczone ludziom, nie są próżne; dobrodziejstwo nie znika, ani cześć mu należna. O ile trwałe są umartwienia i pokuty, jakie dobrzy sobie zadają, o tyle dobrzy zbawicielami są ludzi.
— Im więcej mówisz, o duszo cnotliwa i wdzięczna, pełna powabów i szlachetności, tem większą jest miłość moja ku tobie — rzekł Jama: — wybierz łaskę nieporównaną, o żono, kochająca męża świętą miłością!
Sawitri: Nie uczyniłeś, jak dotąd, żadnego warunku mej prośbie, o ty! co dajesz chwałę, słysz moje życzenie: Niech mój Satyawan żyje! bo sama bez męża mojego, jestem jako bez życia. Nic chcę bez męża żadnej radości, bez niego nieba nawet nie pragnę. Stu synów mi obiecałeś, a mąż ma mi być wydarty! Wybieram łaskę: niech mój Satyawan żyje. A tak sprawdzi się twe słowo, że stu synów mieć będę.
— Tak będzie! — odpowiedział Jama, syn słońca, król sprawiedliwości, odwiązując powróz, na którym trzymał duszę Satyawana, a pełen radości, rzekł do Sawitri:
— Oddaję ci męża, tobie, pociecho rodzin, oddaję w całości zdrowym i szczęśliwym. Dożyje z tobą lat czterystu; przez cnoty swoje i dopełnianie ofiar wielką sławą cieszyć się będzie. Z tobą mieć będzie stu synów, a ci wszyscy będą królami, bohaterami, pomiędzy swojemi syny i wnuki. Lata życia twojego, przyznane tobie