Strona:Obraz literatury powszechnej tom I.djvu/304

Ta strona została skorygowana.
—   290   —

Parnas zwana, pod gwiazdy szczyty wzbija śmiało.
Tam Deukalion, gdy resztę morze pokrywało,
Przybił z Pirrą na szczupłej łodzi uniesiony.
Bóstwom góry i nimfom składają pokłony
I Temidzie, wróżącej w Korycejskiej grocie[1].
Nad niego żaden bardziej nie kochał się w cnocie.
Widząc Jowisz, że morze jest ziemi mogiłą,
Że z tylu kroci ludzi jest już tylko dwoje,
Oboje bogom wierni, niewinni oboje,
Spędza mgły; Akwilonem pasmo chmur rozrywa,
Niebu ziemię, a ziemi niebiosa odkrywa
I gniew morza ustaje. Neptun trójząb złożył,
Bystre wiatry uciszył i wody ukorzył.
Woła Trytona. Tryton wyższy nad bałwany,
Wypływa samorodną purpurą odziany;
Pan morza w brzmiącą konchę dąć mu każe silnie
I wodom do odwrotu dać znak nieomylnie.
Tryton porywa trąbę, wydrążoną, krętą,
Wijącą się przy środku, a w końcu wygiętą;
Gdy w nią zagrzmiał po morzu, w oba ziemi końce
Głos się rozległ, gdzie wschodzi i zachodzi słońce;
Z mocnych piersi dobyty dzielny dech w nią przelał,
I tak rozkazów władcy poddanym udzielał.
Słyszą je wszystkie ziemskie i morskie potoki,
A to, co je słyszały, spełniają bez zwłoki.
Już Ocean ma brzegi, łoże swoje rzeka,
Wzgórki wychodzą z morza, woda w zdroje ścieka
Ląd się wznosi i wzrasta przez morza ubycie.
Widać lasy bez liści; na ich martwym szczycie
I na konarach nagich muł pozostał tłusty;
Świat się wrócił, lecz niemy, odludny i pusty.
Gdy na milczącej ziemi byli tylko sami,
Deukalion do Pirry tak mówi ze łzami:
„Siostro! żono! kobieto! jedna pozostała,
Niedość, że nas od młodu krwi wspólność wiązała;
Później śluby, dziś jeszcze wiąże nieszczęść brzemię.
Od wschodu do zachodu na obszerną ziemię
W nas dwojgu wszystek naród; w morzu znikli inni.
I my jeszcze nadziei ufać nie powinni,
Jeszcze chmury nad nami prorokują burze.
Cóż, gdybyś sama jedna została w naturze,
Jakżebyś zniosła trwogę, o, nad życie miła,
Boleść albo zmartwienie z kimżebyś dzieliła?
Wierz mi, gdybym cię widział w morzu pochłonioną,
I ja w morze za tobą rzuciłbym się, żono!

  1. W Delfach. Tu pierwotnie dawała wyroczna bogini ziemi, później Tetyda.