Pragnieniem przymuszeni, raz do jednej strugi
Pierwszy wilk pić był przyszedł, a baranek drugi
Stanął po nim. Wilk: po co ty mi mącisz wodę?
Baranek: do mnie płynie. — Wilk: ja ci to dowiodę,
Żeś przed sześcią miesięcy... — Mam tylko półczwarta.
Wilk: może; ale matka twoja na wilki zażarta.
I zjadł go. — Kiedy przemoc do niecnoty zajdzie,
Grzech się uświątobliwi i przyczyna znajdzie.
Nikt się z możnym w bezpiecznej lidze nie zostoi;
Świadkiem propozycyi jest ta bajka mojéj.
Krowa, kózka i owca, co znosi cierpliwie
Krzywdę, były z lwem w jednej w lesie komitywie.
Gdy im się raz wielkiego jelenia poszczęści
Uszczwać, tak lew rzekł do nich, podzieliwszy części:
„Tę pierwszą biorę, że się lwem zowię, jak znacie,
Drugą, że mocny jestem, pogotowiu dacie;
Trzecia mi się, żem od was godniejszy, należy;
Nieszczęście go ogarnie, kto czwartą ubieży“.
I tak niecnota sam łup opanował cały;
Towarzyszom się części żadne nie dostały.
Człowiek w niebezpieczeństwo wielkie kiedy wpadnie,
Myśli, jakby z drugiego szkodą wyszedł snadnie.
Gdy wpadłszy liszka w studnię nie wiedząc, z przygody,
Dla wysokiej nie mogła wyskoczyć zagrody,
Przyszedł kozioł spragniony tamże, oraz pyta,
Czy też słodki napój i woda obfita?
Ta zaś w sercu swem zdradę knując potajemną,
„Zstąp jeno, przyjacielu, wodę tak foremną
Mam, że się rozkosz moja nasycić nie może“.
Spuścił się brodacz; liszka, mając za podnóże
Wysokie kozła rogi, wyskoczyła z studni,
Zostawiwszy go, skąd mu wyniść było trudniéj.