Strona:Obraz literatury powszechnej tom I.djvu/332

Ta strona została skorygowana.
—   318   —
sulów powierzył. Teodozyusz zgadza się tem chętniej, że sam nie widzi nad nich godniejszych kandydatów. Na wiadomość o zgodzie cesarza radują się mieszkańcy Rzymu, a Tyberyn (bóstwo Tybru) wróży nowym konsulom świetną przyszłość:

„Oto moi mieszkańcy, na których niebieskie
Koła przyjście czekają: już miejsca gotowe,
Kędy na strefie złotej błysną gwiazdy nowe.
Gdzie teraz świeci Polluks, tam Olibry stanie;
Gdzie Kastor, tam swe Probin założy mieszkanie.
Ci rządzić będą nawy, ci kiedy zabłysną,
Łacno żeglarz nawałność pokona zawistną.
Terazże, teraz bogom ofiary składajmy,
Teraz hojną kielichy słodyczą spełniajmy!
Tu się skupcie gromadnie nimfy urodziwe,
Potrząsając kwiatami strumyki mrukliwe,
Niech słodkie leją miody okolne pasieki,
Niech się winem pijane zarumienią rzeki...

Wiersz kończy się następującą przepowiednią poety:

O! jak dobrze, jak szczęśnie z boskiego wyroku
Takich rządców imieniem naznaczonyś, roku!
Niech ci słońce poczwórny czas pędzi nanowo;
Pierwsza ci pójdzie zima nie Akwilonową
Strętwiona nawałnicą, nie okryta szronem,
Lecz zagrzana Zefirem lub Notem pieszczonym.
Tobie na letnim wozie pomknie się radosna,
Niosąc ciepło i rozkosz płodnym rolom wiosna.
Tobie lato łagodne włos polny rozwije,
Kłosistym wkoło wieńcem twe skronie okryje.
Ciebie jesień swym darem rumianym otoczy,
Dostałem swojem gronem napawając oczy.
Zacniejszyś nad rok wszelki, tobie jeno dana
Chwała taka, od wieków dotąd niesłychana:
Iżeś ujrzał swych rajców w dwóch braciach rodzonych;
Ciebie sława po krajach ogłosi postronych,
Ciebie na kwiatach różnych godziny wyrażą,
Żadne cię z wiecznych dziejów czasy nie wymażą.

(Fr. Kniaźnin).
Wybór poezyj Klaudyana w tłómaczeniu ks. And. Winc. Ustrzyckiego (z w. XVII) i innych wyszedł w r. 1772 w Warszawie.