Gdy wiatr to mówił jeszcze, spadł deszcz kwiatów na nich,
Głos bębnów boskich rozległ się i wietrzyk zawiał.
Gdy cud ten wielki ujrzał Nala król, Bharato,
Poprzestał podejrzywać Damajantę, Królu!
I oblekł szatę ową, kurzem niedotkniętą,
Słów króla wężów pomny, i znów kształt swój zyskał.
W pieśni drugiej widzimy, jak Daśaralha zamierza najmilszego swego syna Ramę, kazać namaścić na króla, przyczem podana jest tegoż charakterystyka.
Rama jaśniał między ludźmi jako księżyc roztoczony,
I dla mnóstwa swych przymiotów był rozkoszą króla ojca,
Matki i przyjaciół licznych i obywateli kraju.
Złe nie wyszło nigdy słowo o żadnym z ust jego człeku
I na cierpkie nawet mowy nigdy cierpko nie odrzekał.
Towarzystwo trzymał zawdy i bezpieczną poufałość
Z ludźmi dojrzałego wieku oraz doświadczonej cnoty.
Był roztropnym i szlachetnym, a w rozmowie pełnym wdzięku,
Wciąż poważnym, jak przystało, i wartością swą nie pysznym.
Szczery w mowie i ostrożny czcił poważne starców głowy.
Kochający swych poddanych i kochany od nich wzajem.
Współczujący, powściągliwy i braminów wielki czciciel,
Dla ubogich miłosierny, miał potwarze w nienawiści.
Nie pragnący panowania, acz z porządku nań spadało,
Przeto, iż czcił więcej mądrość niż królestwo, choć tak wielkie.
Miłosierny dla wszechstworzeń, niósł każdemu pomoc chętnie,
W datku hojny, a uczciwych wspierał i był poplecznikiem.
Łaskaw, kto się k’niemu uciekł, wierny w swoich obietnicach,
Sprawiedliwy dla zasługi, mężny i do ofiar chętny.
Stały w myśli, prędki w radzie, szybki w czynach, w mowie słodki
I prędzejby zrzekł się życia i fortuny i rozkoszy,
Niżli prawdy, którą Rama więcej życia umiłował.
Prosty, skromny, dobroczynny i chwalebnych obyczaj,
Obdarzony w wszystkie cnoty i jakoby księżyc wdzięczny.
W bitwach w męstwie niezrównany, czysty jak promień jesienny,
Równy siłą bogu Indra, a umysłem Wrihaspati.