Mówią, żem smakosz nad smakosze,
Że mię pociąga przysmak ten — daleki.
O inną rozkosz bo nie proszę,
Niech mi się jeno sprawdzi sen — daleki.
Niech złośliwego Bóg pokara,
Co mię się w domu trzymać stara
I patrzy, że tak tonę w łzach.
Kiedy jasny maj nastanie — hej,
Słychać wszędy śmiech, śpiewanie — hej,
Więc królowa w kole stanie — hej,
Zazdrośnikom na wyśmianie,
Że jest zakochana.
Zazdrośnicy, żegnam was,
Puśćcie nas, puśćcie nas,
Obrócić się w kółko raz, w kółko raz.
Już królowa stać nie może — hej,
I posyła precz nad morze — hej,
Aby chłopcy, dziewki hoże — hej,
Wszystkie zeszły się na dworze
Do skocznego tańca.
Król nadchodzi z drugiej strony — hej,
Na te pląsy rozwścieczony — hej,
Zagniewany, zatrwożony — hej,
By mu kto nie porwał żony,
Uciesznej królowej.
Ale ona ani słucha — hej,
Ani spojrzy na starucha — hej,
Chłopcu szepce coś do ucha — hej,
On popieści i pogrucha
Ze słodziutką panią.
A kto ujrzy to jej w tanie — hej,
Przerozkoszne kołysanie — hej,
To oczarowany stanie — hej,
Rzecze: Szczęśliw, kto dostanie
Miluchną królowę.
Zazdrośnicy, żegnam was,
Puśćcie nas, puśćcie nas,
Obrócić się w kółko raz, w kółko raz!