Strona:Obraz literatury powszechnej tom I.djvu/358

Ta strona została skorygowana.
—   344   —

Mam wrogów wielu, co się na mnie ważą
I co gotowi skrzywdzić mię potwarzą.
Ale niech jeno sposobność pochwycę
I niechaj stanę przed kim z jej rodziny,
O tej piękności zaśpiewam jedynej.

Nic przestajecie pytać, zazdrośnicy,
Czyj tu był zaszczyt i nagrody czyje,
Blizkie? dalekie? głośne? w tajemnicy?
Ja się nie zdradzę, ani wam odkryję.
Niech umrę, jeśli z ust wypuszczę parę.
Przyjaciel nawet łamie dzisiaj wiarę,
Zły sąsiad oczy ma na okolicę
Zwrócone chciwie i potwarze łowi,
Toż nie zaufaj ojcu, ni synowi.

Bo zaraz na mnie szyderca zakrzyczy:
Aj, patrzcie franta, jak to oczy mruży,
Jak pręży łydkę, gwiazdy w niebie liczy.
Mnie tam pochwała, nagana nie zdurzy;
Lecz gdy mi ku niej serce zadrży w łonie,
I gdy obrócę oczy ku jej stronie,
I myślą widzę... to mi i na lice
Miłość wraz blaski wywabia i maje,
Bowiem nie kocha, kto poznać nie daje.


VIII. Arnold Daniel.
Sestyna.[1].

Żądzy, co mi w serce wchodzi,
Wydrzeć nie zdoła ząb ani paznogieć
Złośnika, który kłamstwem szkodzi duszy,
Gdy żadna przegnać nie zdoła go rózga,
Skrycie, gdzie żaden nie zabroni wuj,
Kochania zaznam w gaju lub komnacie.

Gdy pomyślę o komnacie,
Gdzie na mą szkodę — wiem — niejeden wchodzi
(Wszyscy czemś więcej są niż brat lub wuj),
To cały drżę od stóp aż po paznogieć,
Jak dziecko, gdy go matki straszy rózga,
Gdyż obcy jestem — przeczuwam — jej duszy.


  1. Sestyna z 6 strof się składa; końcowe wyrazy pierwszej wracają w następnych w pewnym oznaczonym porządku.