— Każda istota własnemi czynami stwarza dobro i zło dla siebie; ojciec nie bywa wynagradzany za cnotę swego syna, ani syn za cnotę ojca. Żona tylko poświęcająca się podziela szczęście swego małżonka. Pójdę więc za tobą wszędzie.... bez ciebie nie chciałabym iść nawet do nieba. Ty jesteś moim panem, moją radością, bóstwem mojem. Pójdę przed tobą poprzez lasy nieprzebrane; pustynia wraz z tobą, mój mężu, więcej warta nad pałace, nad dwór królewski, nad wozy bogów! Pośród boru pełnego lwów, tygrysów, słoni, dzików, z radością się schronię u nóg twoich.... tak jest, szczęśliwą będę, gdy pójdę za tobą w samotnie wonne! Pod twoją opieką zwiedzę rzeki, jeziora i góry. Jakaż to rozkosz kąpać się w jasnych wodach, gdzie mnóstwo łabędzi i kaczek osiada pośród lotusów. Jakaż to radość być razem w cienistych samotniach, wonnych od zapachu kwiatów.... Tysiące lat przy tobie wydałyby mi się dniem jednym, samo piekło wraz z Ramą stałoby się niebem dla mnie. Czyż mój ojciec, matka i krewni nie oddali mię w twoje ręce mówiąc: „Nie będziesz miała innego mieszkania, prócz mieszkania twego męża!“ Weź mię więc, mnie, której dusza należy do ciebie, której myśl nie ma innego przedmiotu.... uczyń mi to szczęście.
Na te słowa łagodne, nacechowane miłością i przywiązaniem małżeńskiem, Rama próbował zachwiać wolę swej żony kochanej, ukazując niebezpieczeństwa, czyhające na mieszkańców puszczy:
— Sito, dusza moja pozostanie przy tobie, ciało tylko będzie w lasach. Rozważ liczne niedogodności, niebezpieczeństwo śmierci grożące nam w borze. Znając je dobrze, nie mam siły brać cię ze sobą przez litość dla ciebie. Tygrysy rozszarpują tam ludzi, słonie w pewnej porze stają się okrutne, węże i wszelkie gady czołgają się w jamach pośród jadowitych skorpionów; słychać straszne ryki lwów; a dziki, węże-dusiciele, lamparty!... Las, moja żono kochana, jest rzeczą okropną! Trzeba tam znosić gorąco i zimno, głód i pragnienie, przebywać rzeki głębokie, pełne jam, w których mieszkają krokodyle. Każda drożyna pokryta jest cierniami, krzakami, lianami, głogami, powstrzymującemi kroki. Niema tam ludzi, niema kobiet z uroczym uśmiechem! Ponure zakąty mają za mieszkańców tylko dzikie zwierzęta! Niektóre lasy są nieprzebyte na przestrzeniach
Strona:Obraz literatury powszechnej tom I.djvu/36
Ta strona została przepisana.
— 22 —
Poczyniono już wszystkie przygotowania do obrzędu namaszczenia, gdy najmłodsza żona królewska Kekeji, zazdroszcząc matce Rainy, królowej Kauśalii, podstępnie wymogła na królu przyrzeczenie spełnienia jednej z dwu obietnic danych jej niegdyś za ocalenie mu życia. Dowiedziawszy się od Saśaratha że Kekeji domaga się wygnania Ramy na lat 14, a oddania tronu jej synowi Bharacie, błagał na klęczkach żonę, ażeby cofnęła swoje żądanie, a gdy odmówiła, wpadł w omdlenie, a potem w płaczu i zgryzocie noc przepędził. Nie śmial synowi oznajmić wyroku, wypowiedziała go Kekeji. Rama poddał mu się bez szemrania i nie zmienił swego postanowienia pomimo rozpacznych zaklinań swej matki Kauśalii i brata Lakszmany, który go kochał i wielbił. Widząc atoli niezłomną wolę Ramy, Lakszmana zamierza mu towarzyszyć na wygnanie, podobnie jak i żona Ramy, piękna Sita. Bohater nie chce narażać żony na niewygody i niebezpieczeństwa podróży, ale ona jest w tej mierze niewzruszoną. Podajemy w przekładzie część ich wzruszającej rozmowy: