odszukać ów zamek tajemniczy, w którym był poprzednio. Nakoniec odbywszy pokutę i dokonawszy mnóstwa nowych zwycięstw, z których jedno jest opisane w drugim wyjątku, tu przytoczonym, dostaje się do zamku, leczy króla i otrzymuje misę. Panuje potem szczęśliwie przez lat siedem, a następnie, zabrawszy z sobą ś. Graala i lancę, uchodzi na puszczę. W dniu świątobliwej śmierci jego misa i lanca wzięte zostały do nieba; a duszę bohatera Bóg umieścił na tronie po swej prawicy.
Poemat ten: Perceval le Galois ou le conte de Graal liczy przeszło 45.000 wierszy. Chrestien de Troyes jest tu autorem wierszy 1282—10601. Tłómaczenie wyjątków dokonane zostało według wydania Karola Potvin 1866 w Mans.
W. 4368 — 4423.
....Podczas gdy z sobą rozmawiali,
Wszedł jakiś rycerz do świetlicy:
Ten białą lancę miał w prawicy
I niósł ją środkiem przytrzymaną,
Komnaty przeszedł między ścianą
Gdzie łoże stało i gdzie siedli
Ci, co rozmowę z sobą wiedli,
A między te rażące świéce.
Więc wszyscy obróciwszy lice
Widzieli lancę i grot biały
Z którego krople krwi padały:
Coraz na białą dłoń Rycerza
Spadała z ostrza kropla świeża.
Perceval patrzy na dziw owy,
Lecz nie śmie, jako przybysz nowy
Mruknąć i spytać niepośpieje
Jakim się cudem rzecz ta dzieje,
Zwłaszcza że pamięć mu odświeża
Radę słyszaną od rycerza,
Ażeby skąpy był w mówieniu.
Zatem i teraz w rozumieniu,
Że mogło stać mu się bezczesne
Pytanie próżne i niewczesne,
Przymilkł i nie dał wyniść słowu.
Wtem dwaj rycerze wyszli znowu:
Każdy niósł w ręku świecznik złoty,
Rzeźbiony, bardzo cnej roboty,
Oba młodzieńcy i dorodni;
W świecznikach dziesięć tkwi pochodni,
Każda się jasnem światłem pali.
Z nimi dziewica szła do sali.
Urodą bardzo okazała;
Ta misę oburącz trzymała,
Sama w kosztowne strojna szaty.
Zaledwo weszła do komnaty,
Od misy, którą w ręku niosła,
Taka ogromna światłość rosła,
Że nagle jasność gromnic mdleje,
Jak się na niebie gwiazdom dzieje
Od blasku słońca lub księżyca.
Za nią tuż druga szła dziewica,
Która stół niosła pogotowiem,
Samą wam prawdę o nim powiem:
Z litego złota lany cały.
W misie kamienie migotały
Drogie, kładzione w różne wzory,
Jak nie widziano do tej pory.
Taka z niej wielka jasność biła,
Że wszystko inne przechodziła.
Jak rycerz z lancą, w tym sposobie
Środkiem komnaty przeszły obie
Z sali do sali wolnym krokiem.
Perceval szedł za niemi okiem,
Ale nie pytał, zdjęty trwogą,
Co to za misa i dla kogo....
∗
∗ ∗ |
W. 5540 — 5645.
....Kraina była to północna,
Rankiem śnieżyca spadła mocna,
Ale Perceval już z zarania
Jak zwykle czynił, wstał z posłania.
Rad z nową spotkać się przygodą.
I przyszedł, gdzie stał król[1] gospodą,
Na pole równe i przestronne,
Zmarzłe i całe zaśnieżone.
A gdy stał prawie pod namiotem,
Obaczył gęsi dzikie lotem
Lecące szybkim gdzieś do brzegu,
Które zmyliła białość śniegu,
Z ogromnym wrzaskiem i gromadą;
Bo sokół zalatywał stado,
Który na jednę, co została
W tyle, z powietrza spadł jak strzała.
Tak zaś gwałtownie z góry sunął,
- ↑ Król Artus.