Strona:Obraz literatury powszechnej tom I.djvu/379

Ta strona została skorygowana.
—   365   —

Francuzom nucić nie mogę dowoli:
Ganią me pieśni, iż obca w nich mowa;[1]
Wśród Szampańczyków złe wyrzekli słowa
I przed hrabiną, co najmocniej boli.

Czyliż przystało i samej królowej,
By z młodym królem w licznym dworzan tłumie,
O mojej pieśni sąd rzekła surowy?
Wszak każdy Francuz mój język zrozumie,
Więc nie jest pięknie, by skargi zawodził,
Gdy wtrącę słówko artezyjskiej mowy,
Jam ci się przecie w Pontoise nie rodził!

Boże! cóż czynić? Czyliż się odważę
Wprost o jej miłość najdroższą poprosić?
Przebóg, poproszę! Boć i zwyczaj każe,
Pragnąc co dostać, wprzód prośbę zanosić.
A jeśli serce zbyt śmiałym mnie czyni,
Niech pani moja, skoro ją obrażę,
Nie mnie biednego, ale miłość wini.

(T. Wodzicka[2]).


II.

Miłości moja! jakże się rozstanę
Z najlepszą, wyższą nad wszystkie istoty,
Jakie wżdy były czczone i kochane?
Niech Bóg się mojej zlituje tęsknoty
I tak połączy, jako dziś rozdziela!
Ale cóż mówię? Nic nas nie rozłączy:
Choć służba Boża, ciało moje woła,
W sercu moc twoja nigdy się nie skończy.

Więc tęskny płynę w brzegi Palestyny,
Gdzie mej pomocy wzywa Bóg na niebie,
Gdyż nikt tej służbie nie chybi bez winy
I Bóg go w cięższej opuści potrzebie.
A niech wie dobrze i wielki i mały,
Iż tam rycerskie winien spełnić śluby,
Gdzie zdobyć może i niebo i chwałę,
I dzięk i sławę, i miłość swej lubéj.

(T. Wodzicka).

  1. Poeta ganiony był za swój dyalekt artezyjski przed Maryą, hrabiną Szampanii, wielką miłośniczką poezyi. Przymówka do królowej i młodego króla stosuje się do Alicyi, wdowy po Ludwiku VII, i do jej syna Filipa Augusta.
  2. Przekłady Teresy Wodzickiej wzięte są z artykułu S. Karwowskiego: „Starofrancuska poezya miłosna“ (Ateneum 1893, t. III).