Niejedna kibić zbroi w przepaski rzemienne,
Ale serce ma słabe, dla przyjaciół zmienne:
Temu łaski swe sypie, a za innym wzdycha,
Jednych trzyma i nęci, a drugich odpycha.
∗
∗ ∗ |
O! szalony i głupi, kto ku pięknej damie,
Stałości w jej kochaniu szukając, się zwróci;
Czy się piękna wystroi, czy rączki załamie,
Nieszczęsny jej kochanek tylko się zasmuci.
Gdyż biednemu się chłodnem milczeniem odpłaca,
A radość ma z niej bogacz, co jej miłość kłamie;
Miłość przeto jest niczem — ma nicości znamię,
Z nicości się poczyna i w nicość powraca.
Słodkiego głosu lotnego słowika
Słuchałbym dzisiaj całą noc, dzień cały:
On mi rozrzewnia serce i przenika,
Więc pragnę, by te śpiewy ciągle brzmiały.
Niech śpiewa, niechaj słuchać się pozwoli
Ta, której w hołdzie moje serce służy.
Gdy mię w swej służbie chce utrzymać dłużej,
Niech radość znajdzie w mojej dobrej woli.
Me serce nie zna fałszu ni płochości,
Acz to byłoby dla mnie lepiej może;
Jać hołdownikiem, sługą jej piękności,
Chociaż mych myśli snać jej nie otworzę.
Bo mnie jej krasa tak mocno zachwyca,
Iż w obecności jej wżdy tracę mowę,
Oczu nie wznoszę i opuszczam głowę
I nie śmiem patrzeć na jej szczere lica.
Tak stale serce moje u niej gości
Że innych myśli nie mam ni tajemnie;
Ów Trystan[1], który pił napój miłości,
Zaiste wierniej nie kochał odemnie,
Bo w tem złożyłem wszystko, co mam zgoła,
Serce i rozum, żądze, nawet szały,
- ↑ Trystan i Izolda pokochali się wzajemnie po wypiciu czarodziejskiego napoju. Nieszczęśliwa ich miłość, nie dająca się niczem przygłuszyć, była przez poetów średniowiecznych chętnie opiewana.