A on, że wolne miał obie dłonie,
W lot je pochwycił i dał drapaka.
Ja zanim... Darmo! biegł lotem ptaka.
Więc widzisz teraz, jak to się stało“.
A wieśniak: „Prawdę poznaję całą:
Niech więc tak będzie, niema sposobu“.
Tak więc wywiodła w pole ich obu —
Księdza i męża, co schwytał ptaki.
A z tej zaś bajki sens płynie taki:
Niewiasta z rodu do oszustw skora,
Kłamstwo jej prawdą — istna przekora —
A prawda to znów kłamstwo i zdrada.
Snać twórca baśni rzecz swą wykłada
Za długo, może nudzi troszeczkę.
O kuropatwach macie bajeczkę.
Odjeżdżam, lecz me serce przy tobie zostanie.
Pani moja! bądź zdrowa do mego powrotu!
Tęskne mi będzie w dali od ciebie mieszkanie.
Odjeżdżam, lecz me serce przy tobie zostanie.
Pani moja! bądź zdrowa do mego powrotu!
Słodka myśl każdej chwili osłodzi rozstanie.
Odjeżdżam, lecz me serce przy tobie zostanie,
Pani moja! bądź zdrowa do mego powrotu!
Luby! bądź zdrów do chwili naszego widzenia!
Bodaj ta chwila prędko wróciła mi ciebie!
Wiernie i Święcie spęłnię dane przyrzeczenia.
Luby! bądź zdrów do chwili naszego widzenia!
Bodaj ta chwila prędko wróciła mi ciebie!
Gdyby chęć cię oglądać starczyło życzenia,
Trzydzieści razy w tydzień, widziałabym ciebie,
Lecz bezsilne tylko podnoszę westchnienia.
Luby! bądź zdrów do chwili naszego widzenia!
Bodaj ta chwila prędko wróciła mi ciebie!
O miłości, miłości! Cóż uczynisz ze mną?
Mój wzrok w tobie zaufać, ni spocząć nie może,
Zdajesz mi się nieznaną, a sprawa twa ciemną,
O miłości, miłości! Cóż uczynisz ze mną?
Mój wzrok w tobie zaufać ni spocząć nie może!
Błagać, mówić lub milczeć — cóż lepiej pomoże?
Was pytam, którzy szczęścia znacie nić tajemną!
O miłości, miłości! Cóż uczynisz ze mną?