Wiem, serce, iż próżne trwogi
I żale obudzasz we mnie,
Gdy się oddalasz daremnie
Od lubej mojej niebogi.
Dziś słucham twojej przestrogi:
Ból w duszy kojąc tajemnie,
Idź pląsać w świeże dąbrowy
W ten pierwszy ranek majowy.
Pani moja i myśli jedyna!
Czemże dla mnie jest jedna godzina?
Dni-by trzeba mi strawić tysiące,
By wyrazić uczucia gorące,
I żar mej męczarni sercowéj
W ten pierwszy poranek majowy.
Czas już nową szatę bierze,
Nie dmie, deszczom już nie rosi,
Lejąc blaski w hojnej mierze,
Słońce w górę bieg swój wznosi,
Każdy ptaszek, każde zwierzę
W swym języku radość głosi;
Czas już nową szatę bierze,
Nie dmie, deszczem już nie rosi.
W zdroju, w rzece i w jeziorze
Woda srebrną pianę nosi,
Świat weseli się dziś szczerze,
Odrodzenie wszystko głosi,
Czas już nową szatę bierze,
Nie dmie, deszczem już nie rosi.
Mały kupiec z małym koszem,
Lecz towarem się nie chwalę,
Nie do gustu jest wam, ale
Nie nagany chcę z mym koszem.
Zbieram sobie grosz za groszem,
Choć nie zyszczę skarbćw wcale
Mały kupiec z małym koszem
Trza pracować przez dzień biały,
Czasu szkoda na gawędę.
Moim handlem coś zdobędę,
A więc krzyczę z piersi całéj
Z małym koszem kupiec mały.
Stojąc jednego dnia nad morskim brzegiem,
W Dowrze, patrzyłem ku francuskiej stronie.
Przez myśl wspomnienia cisną się szeregiem
Rozkoszy, które tam żyły w mem łonie.
Westchnienie piersi rwie i serce płonie.
Jakąż sprawiało rozkosz niesłychaną
Patrzeć na Francyę, sercem ukochaną!
Poznałem, że to szalone zachcenie
Wstrzymywać westchnień tyle w sercu mojem;
Ach! gdybym wreszcie ujrzał choć błyśnienie
Przyszłości z tyle żądanym pokojem!
Dla mego ducha on pociechy zdrojem.
Rozkoszą serca jest niewyczerpaną
Patrzeć na Francyę, sercem ukochaną.
- ↑ Napisana przez poetę w czasie pobytu w niewoli angielskiej (około r. 1435), gdy już poczynano mówić o pokoju pomiędzy Francyą i Anglią.