Strona:Obraz literatury powszechnej tom I.djvu/387

Ta strona została skorygowana.
—   373   —

Wszystkie pragnienia me nadziei nawą
Puściłem z wodą, prosząc, by potoki
Morskie zaniosły je do Francyi żwawo,
Mówiąc jej o mej miłości głębokiéj.
Oby Bóg pokój wrócił bez odwłoki!
Wtedy radosne czucia w duszy wstaną,
Patrząc na Francyę, sercem ukochaną.
Pokój jest skarbem zbyt wielkiej korzyści;
Przeklętą wojnę mam dziś w nienawiści;
Przez nią na pewien czas mam zakazany
Widok mej Francyi, sercem ukochanéj.

(Bronisław Grabowski).

IX. Franciszek Villon.
1. Ballada „Epitaphe“.[1]

Bracia w ludzkości, którzy po nas żyć będziecie,
Nie nieście nam serc twardych, jak odłam krzemienia;
Lecz, jeżeli litości dacie wonne kwiecie,
Bóg wam nie pożałuje łaski swojej tchnienia.
Spojrzcie!... nas pięciu, sześciu jarzmo opierścienia,
Ciało, pieszczone przedtem, pęka, trupieszeje,
Wymęczona kość nasza już próchnem bieleje,
Rozkładowych popiołów widne piętno sine — —
Z nieszczęść naszych, niedoli niech się nikt nie śmieje,
Lecz módlcie się do Boga, by przebaczył winę!

Wy — błagamy was, bracia! choć nam krtań przygniecie
Ręka Sprawiedliwości — pogardy spojrzenia
Nie rzucajcie wy ku nam. Mało jest, wy wiecie,
Głów ludzkich, które silny umysł opromienia.
O! wstawcie się za nami, wy — serca z kamienia,
Do Syna Maryi Panny: niechaj rozpacz zwieje
I zdrój, niewyczerpany jeszcze, łask swych zleje,
Chroni gromu, co rzuca w potępień głębinę,
Zabija duszę, biorąc wszystkie jej nadzieje — —
Wy módlcie się do Boga, by przebaczył winę!

Rozmokliśmy od deszczów, jak zużyte śmiecie,
A słońce wysuszyło i w Negrów przemienia —
Wrony i kruki, dziobiąc, siadają na grzbiecie,
Drą oczy, szarpią brody, z brwi już niemasz cienia.

  1. Wiersz ten napisał poeta w więzieniu, gdy za różne karygodne sprawki został skazany na powieszenie wespół z kilku towarzyszami; wyobraża w nim siebie już po wykonaniu wyroku.