— 387 —
Nieraz się oczy nasze przy tej lubéj
Księdze spotkały, krwią nam barwiąc lica,
Aż nas ten ustęp wreszcie pchnął do zguby:
Gdy było, jak on z lubej ust pochwyca
Uśmiech i jak go pocałunkiem pali, —
Ten, z którym wieczna łączy mię tęsknica,
Ust moich dotknął, drżąc, jak liść na fali....
Tej księgi sprawca był nam złym aniołem
Jużeśmy więcej w dniu tym nie czytali“.
Gdy te tej biednej słowa w serce wziąłem,
Jej wspólnik tonął w łzach, a mnie się zdało,
Że przez współczucie umrę z nimi społem.
I padłem tak, jak pada martwe ciało.
(F. Faleński).
W trzecim kręgu pod strażą Cerbera dręczą się w cuchnącem błocie obżartuchy; jeden z nich, Florentczyk Ciacco (Wieprzek) przepowiada Dantemu upadek stronnictwa Białych i wygnanie poety z rodzinnego miasta. W czwartym, nad którym straż ma Plutus, skąpcy i rozrzutnicy, tocząc ogromne ciężary, z wyciem i łajaniem ustawicznie uderzają na siebie. W piątym kręgu ponoszą karę popędliwi: zanurzeni we wrzących nurtach bagnistego Styksu, biją się zawzięcie głowami, rękami, nogami i zębami się gryzą. Przeprawiwszy się przez Styks w łódce Flegiasza, dostaje się Dante ze swoim przewodnikiem do warownego grodu - Dite, stanowiącego szósty krąg piekielny. Tu w rozpalonych grobach dręczą się kacerze, a pomiędzy niemi znajduje się Cavalcante Cavalcanti, ojciec Gwidona Cavalcanti, poety i przyjaciela Dantego, cesarz Fryderyk II. i papież Atanazy II. — Trzy ostatnie kręgi składają dolne piekło i przeznaczone są dla potępieńców, których grzechy były wynikiem nie słabości woli (jak ofiar górnego piekła), ale złej woli. U wnijścia do siódmego kręgu trzyma straż Minotaurus, symbol ślepego gniewu. Tu w potoku wrzącej krwi nurzają się tyranowie i mordercy — Dyonizy, tyran syrakuzański, Ezzelino da Romano, namiestnik cesarski w marchii trewizańskiej, Gwido z Monfortu, zabójca angielskiego księcia Henryka, Atyla, król Hunów, i inni. Centaur Nessus przenosi Dantego i Wergiliusza na drugą stronę krwawej toni, do miejsca kary samobójców.
Jeszcze był Nessus nie zszedł w swe parowy,
Gdy nam bór gęsty najniemiłosierniéj
Wszelkiego przejścia wzbronił. W paszczy owéj
Liść nie zielony jest, lecz rdzą się czerni,
Gałęzie w szorstkie ciernie się plątały
I zamiast jabłek jad tam ściekał z cierni.
Tak dzikiej kniei nie zna zwierz zuchwały,
Wróg żyznych błoni, tam, gdzie wód Ceciny
Oraz Corneta szumią wzdęte wały[1].
W niej Harpie siedzą, których zastęp siny
Trojan ze Strofad gnał, i pomsty wraże
Wieszcząc, klęsk pełne wróżył im godziny.
Skrzydlate widma, ludzkie mając twarze,
U palców szpony, brzuch obrosły w pierze,
Wśród drzew tych dziwnych leżą w smutnej gwarze.
- ↑ Cecina rzeka w Toskanii, Corneto w państwie papieskiem.