Co? Ja mam katem być im w tej potrzebie?...
Niceśmy z sobą odtąd nie mówili....
O ziemio! gdzież twój dreszcz, co żywcem grzebie?!
W dniu czwartym, pomnę, Gaddo mi się chyli
Do nóg i woła: Ratuj, ojcze, panie!
Wołał i trupem padł w tej samej chwili.
Tak, jak mię widzisz, całkiem spodziewanie
Dni pięć musiałem w uczuć mych zniewadze
Patrzeć na dalszych synów mych skonanie.
W szał wpadłem. Wyjąc, iż nic nie poradzę,
Trzy dni tuliłem pierś w te zwłoki trupie...
Głód wściekły wreszcie wziął nad bólem władzę!“...
To gdy powiedział, znów z oczami w słupie
Jął on krwawiący czerep miażdżyć daléj,
Na podobieństwo psa, gdy kości chrupie.
Ach! Pizo! Pizo! czyż cię wstyd nie spali,
Żeś Włoch ohydą? A gdy twe sąsiady,
Aby cię skarać, nadto są ospali,
Niechby ci zaparł Furyj orszak blady
Arno przy ujściu, aby was w swe męty
Wchłonęło wszystkich na zapłatę zdrady!
Bo jeśli ojciec spełnił czyn przeklęty,
Że wasze zamki wydał, to czyż za to
Nad niewinnemi pastwić się chłopięty?
Bronić ich miało wczesne dni ich lato...
Brigata biedny! Ach! i Hugon mały!
I dwaj, com wprzódy bolał nad ich stratą.
- ↑ Dante wyobraża sobie Czyściec jako górę stożkowatą, wznosząca się wśród oceanu na południowej półkuli. Z dziewięciu kręgów, na jakie jest podzielony, pierwszy stanowi przedsionek czyscowy, siedm następnych, coraz wyżej leżących, — właściwy Czyściec, ostatni na spłaszczonym szczycie góry — to raj ziemski.