Strona:Obraz literatury powszechnej tom I.djvu/427

Ta strona została skorygowana.
—   413   —


— Głupiątko, co wyplatasz?! Jakże możesz pójść za człowieka, który nic nie ma.
Ale ona odparła na to:
— Moi bracia, wiem ja dobrze, że tak jest; wolę jednak w każdym razie męża bez majątku, aniżeli majątek bez męża.
Bracia, upewniwszy się o niezachwianem pod tym względem jej postanowieniu, a przytem przekonawszy się, że Federigo pomimo swego ubóstwa, wielce szanownym jest człowiekiem, oddali mu Giovannę wraz z całą fortuną. On zaś, pozyskawszy tak szlachetną i nadmiernie przez niego ukochaną małżonkę, a nadto olbrzymi majątek, w ciszy i radości nowe życie rozpoczął.

(Władysław Ordon).
Cały Dekameron“ Bokacyusza przełożył Władysław Ordon (Lwów, 2 tomy, 1874/5 r.

V. Poezya hiszpańska.

I. Poemat o Cydzie.
Cyd, wywołany z kraju przez Alfonsa, króla Kastylii (za co — niewiadomo, gdyż początek poematu zaginął), w towarzystwie swej skromnej drużyny opuszcza ze smutkiem rodzinny Bivar i przez Burgos podąża do opactwa San Perro de Cardeńa, gdzie przebywa jego małżonka Ximena z dwiema córeczkami. Zwierzywszy je opiece miejscowego opata, sam z drużyną, pomnożoną hufcem ochotników, opuszcza granice Kastylii.

Cyd zdążył na noc do Spinar de Kana.
Wczas do pochodu zbierają się zrana,
Liczne rycerstwo dobiegło ich nocą.
Zacny Campeador opuszcza swą ziemię:
W lewo zostaje gród Sevastevana,
W prawo Abelon, kędy Maury władną;
W Alcobihella rzuca kraj kastylski,
Przebrnął na łodziach przez Duero wody,
W Figueruella przystanął obozem.
Zewsząd się garnie rycerska drużyna,
Cyd po wieczerzy legł na twarde łoże,
Niebawem słodki sen padł mu na oczy,
I Gabryel anioł ku niemu się zbliża.
„Śpiesz — rzecze — Cydzie, dobry Campeadorze!
Bieguna w lepszej nie dosiadł nikt dobie,
Pókiś ty żywy, zwycięstwo przy tobie!“
Mój Cyd się zbudził, nakreślił znak krzyża,