chciała powierzyć tajemnicę; pijesz z jej usteczek, które wszelkie zawierają roskosze — a ona broni się rękami na wszystkie strony. My, o pszczółko, co za prawdą się ubiegamy, pożądamy tegoż; ty zaś — jesteś doprawdy mądrą[1]. Nawet to, co w strachu czyni, jest czarującem.
W którąkolwiek stronę pszczoła się zwróci, od tej odwraca oczy. Teraz zmuszona do tego, uczy się, chociaż nie zakochana, gry oczu, przez poruszanie powiek.
Sakuntala. Nie uspokoiła się jeszcze ta niegodziwa, pójdę gdzie indziej (postąpiwszy krok naprzód, staje znowu, oglądając się). Co? i tu jeszcze mnie prześladuje? O! kochane przyjaciółki, ratujcie mnie, ratujcie mnie, bo ta nieznośna pszczoła mnie zamęczy!
Obie przyjaciółki (śmiejąc się). Ratować cię... to nie nasza rzecz. Zawołaj Duszjanty na pomoc; przecież król powinien się opiekować gajami pustelników.
Król. To właśnie dobra sposobność do wystąpienia z ukrycia. Nie obawiajcie się (wymówiwszy to na stronie)... ale przez to poznałyby, że jestem królem... A więc tak będę do nich przemawiał.
Sakuntala. (postąpiwszy krok naprzód, staje znowu). Co? nawet i tu mnie prześladuje?
Król. (przystąpiwszy szybko). Któż tu dokucza niewinnym pustelnicom, kiedy Paurawa[2] panuje nad światem i karci niegodziwców? (Wszystkie nieco zmieszane na widok króla).
Anasuja. Panie, nie popełniono tu żadnego przestępstwa, tylko nasza przyjaciółka, dręczona przez pszczółkę, nieco się przestraszyła.
Król. (do Sakuntali). Czy służy życie pustelnicze [3] (Sakuntala z przerażenia nie może zdobyć się na odpowiedź).
Anasuja. W tej chwili służy nam wybornie, kiedy tak znakomity gość do nas zawitał. Kochana Sakuntalo, przynieś z chaty
arghę [4] i owoce; woda posłuży do obmycia nóg.
Król. Uprzejmemi słowy jużeście wypełniły obowiązki gościnności.
Prijamwada. Niechaj tedy pan zechce zająć miejsce na tej ławie, chłodnej od wielkiego cienia i niechaj pan odpocznie.
Król. Zapewne i was praca strudziła.
Anasuja. Przyzwoitość wymaga, abyśmy usiadły koło naszego gościa. Usiądźmy tedy (Wszyscy siadają).
Sakuntala. (na stronie). Ach! czyż ujrzawszy go, stałam się przystępną dla uczucia niezgodnego z obowiązkiem pustelnicy?
Strona:Obraz literatury powszechnej tom I.djvu/46
Ta strona została przepisana.
— 32 —