Strona:Obraz literatury powszechnej tom I.djvu/47

Ta strona została przepisana.
—   33   —

Prijamwada (cicho do przyjaciółki). Kto też to może być?... Powierzchowność jego świadczy o pewnej ogładzie, ale zarazem tajemniczości; przytem prawi nam miłe słodkie słówka. Godzi się domyślać, że to osoba znakomita.
Anasuja. Ja także jestem ciekawą. Ale ... wybadam go (głośno). Zaufanie, obudzone uprzejmemi słowy pana, ośmiela mię do następnego pytania: Której rodziny mędrców[1] królewskich jest czcigodny nasz gość ozdobą? Którego kraju poddani zasmuceni nieobecnością jego — i z jakiego powodu, chociaż przyzwyczajony do wygód, udałeś się w takie strony, gdzie mieszkanie pustelnicze naraża na trudy?
Sakuntala (na stronie). Nie dręcz się, serce moje... ta Anasuja wyjawia twoje myśli.
Król (na stronie). Czy dać się poznać, czy zamaskować? Ale... tak przemówię do niej... (głośno). Na rozkaz króla z dynastyi Puru, który mi polecił wymiar sprawiedliwości, przybyłem do tego gaju pustelniczego, w celu przekonania się, czy też ofiary wasze sprawiają się bez przeszkody.
Anasuja. O... to teraz mają pustelnicy obrońcę (Sakuntala okazuje pomieszanie miłosne).
Przyjaciółki (poznawszy stan serca obojga, cicho do Sakuntali). Kochana Sakuntalo, gdyby tu teraz był ojciec obecnym...
Sakuntala (dąsając się). No, to i cóż? Przyjaciółki Toby tego znakomitego gościa uszczęśliwił tem, co mu droższem jest nad życie.
Sakuntala. Dajcie mi pokój... O! wy macie coś na myśli ... ale ja waszych szeptów słuchać nie będę.
Król. (do towarzyszek). Ja także pragnę dowiedzieć się czegoś, co się tyczy waszej przyjaciółki.
Sakuntala. Dajcie mi pokój... O! wy macie coś na myśli ... ale ja waszych szeptów słuchać nie będę.
Król. (do towarzyszek). Ja także pragnę dowiedzieć się czegoś, co się tyczy waszej przyjaciółki.
Prijamwada. Ach, panie, twoja prośba jest dla nas zaszczytną.
Król. Zacny ojciec Kanwa żyje ciągle, jak wiadomo, w odosobnieniu i umartwieniu ciała; jakimże sposobem ta wasza przyjaciółka może być jego córką.
Anasuja. Posłuchaj, Panie! Jest bardzo potężny mędrzec królewski, Wiswamitra z nazwiska.
Król. Wiem o tem — słucham dalej.
Anasuja. Otóż od niego wywodzi nasza przyjaciółka swój początek. Kochany Kanwa nazywa się ojcem tylko dlatego, że ją wychował, gdy została opuszczoną. Król. Opuszczoną? — to obudza moją ciekawość... pragnę wszystko wiedzieć dokładnie.

Anasuja. Posłuchaj tedy. Powiadają, że kiedy ten mędrzec królewski niegdyś nad brzegiem Gautamy ciężką odbywał pokutę, bogowie, nieco tem zaniepokojeni, zesłali nimfę Menakę, która miała stawiać przeszkody jego pobożnym umartwieniom.
  1. Przydomek dawany mężczyznom dwóch pierwszych kast.