Strona:Obraz literatury powszechnej tom I.djvu/508

Ta strona została skorygowana.
—   494   —

Tam Hiszpanii syny martwe oczekują na głos twój,
Lecz ożyją, skoro ty ich poprowadzisz w krwawy bój.
Powiedz, kiedy Andaluzyę zbudzi mieczów twoich brzęk,
A odczuwać będziem naprzód już ostatni wrogów jęk.

(J. A. Święcicki).

XIII. Poezya perska.

I. Abul Kasim Mansur Firdusi.
Szach-Nameh.
Jest to ogromny poemat (60.000 dwuwierszy), opiewający bohaterską przeszłość Persyi czyli Iranu od najdawniejszych czasów aż do upadku państwa Sasanidów (w r. 641 po Chr.). Ze względu na charakter treści swojej, rozpada się on na dwie części, z których pierwsza, osnuta na starodawnych podaniach narodowych, jest przeważnie mityczno-bohaterska, druga — poczynając od następców Daryusza Histaspesa aż do końca — zbliża się bardzo do rymowanej kroniki. I treścią i kolorytem poetyckim i tonem epicznym tylko część pierwsza zasługuje właściwie na miano poematu bohaterskiego. Firdusi opiewa w niej najprzód mitycznych władców i cywilizatorów Iranu: Kajumorsa, Syameka, Huszenga, Tahmurasa, Dżemszyda; tysiącletnie rządy okrutnego Zohaka i wybawczą z nim walkę Feryduna. Dalszy ciąg wypełniają przeważnie bohaterskie walki Irańczyków z Turańczykami, które zaczynają się za następców Feryduna. Obok królów występują tu już potężni bohaterowie: Sal, Keszwad, Giw, Rustem, syn Sala, Biszen, syn Giwa, Ferhad, Isfendyar i inni. Ich czyny bohaterskie i romantyczne przygody rozsnuwa Firdusi w mnóstwie wspaniałych obrazów, które tworzą epizody, jakby osobne poematy. Z takich to epizodów składa się Szach-Nameh, to znaczy: księga szachów, t. j. królów perskich.


Rustem i Sohrab.
(Epizod).
Rustem, najpotężniejszy z pehlewanów (bohaterów) irańskich, korzystając z pokoju, jaki za szacha Kawusa zapanował między Iranem i Turanem, udaje się na łowy do Turanu. Tu, straciwszy konia, przybywa do ziemi Semenganu. Król Semenganu przyjmuje go z największą czcią, a córka jego Tehmina, olśniona sławą bohatera, sama oświadcza mu swą miłość. Za zgodą ojca Rustem poślubia Tehminę, ale po jakimś czasie opuszcza ją, wraca do Iranu i zapomina o żonie. Tymczasem w Semenganie podrasta syn jego — Sohrab. Dowiedziawszy się, kto jest jego ojcem, Sohrab postanawia okazać, że jest godnym takiego rodzica.

Pójdę więc z Semenganu, z Turanu wielkiej ziemi
Powołam wszystkich mężnych, sprzymierzę się z dzielnemi,
W Iranu kraj pociągnę, aż kurz z pod kopyt mych koni
Popielatą przyłbicą jasną twarz słońca obsłoni.
Za poły chwycę króla, z tronu obalę Kawusa,
W puch na polu bojowem rozbiję hetmański huf Tusa,