I czujesz męki, biedne, i wiesz, co zawody!
Lecz może to nie miłość?... Nazwijmy inaczéj.
Ach, bo jabym cię z piersi wyrwała w rozpaczy,
Kiedy mi życie smęcisz takiemi przeszkody!
Czyliż we łzach przeminąć ma już wiek mój młody?
Czyliż swawoli dziecinnej niebo nie przebaczy?
Niedawno, sama zimna, z serc brałam ofiary,
Śmiech i wzgardę oddając smutnym na podziękę.
Niedawno... lecz już znikły te chwile, jak mary.
Sama jestem! Jak smutno! Jaką czuję mękę!
Ha! kto w chacie sąsiada zechce wszcząć pożary,
Zanim słomę podpali, wpierw sparzy swą rękę!
(Karol Pieńkowski).
Na domiar nieszczęścia wpada rozpromieniony Bearn, bo mu Don Karlos powiedział, że go Dyana zamierza uszczęśliwić swoją ręką. Zagrożona w ten sposób niemiłem zamążpójściem i utratą Don Carlosa, którego kokietując, sama pokochała, Dyana,ażeby wybrnąć z zawiłego położenia, nie widzi innego sposobu, jak pójść za głosem serca i oddać się w małżeństwo Don Carlosowi.
Komedyę tę przełożył K. Pieńkowski (»Kłosy«, 1867, tom V).
— Co ty czynisz, rosły koniu,
I ja czynię w ślady twoje:
Ty czwałujesz hot po błoniu
I ja w miejscu nie dostoję.
Biegam, krążę w prawo, w lewo,
Na dół, w górę, chlust na drzewo.
Tak wiewiórka rzekła mała,
A koń na to: Milczeć tobie;
Cóżeś dotąd wyskakała?
Ja przynajmniej wiem, co robię.
Niech mi z czoła pot się toczy,
Gdy cel wielki nęci oczy.
Iluż goni dziś za sławą,
Wciąż wyprawia skoki grackie:
W górę, na dół, w lewo, w prawo,
— To wiewiórki literackie.
(Seweryna Duchińska).
Białe żagle zaszumiały,
Okręt morskie porze wały,
Niby mewa mknie skrzydlata;
Dwa szeregi na nim dział.
Wód powierzchnię lekko zmiata,
On niedarmo „Strasznym“ zwany,
Przez szerokie oceany
Nieraz wartko wiatr go pchał.
Srebrny miesiąc błyszczy w morzu,
Wiatr przebiega po przestworzu;
Koło rudla korsarz młody
W chór z kipiącym szumem wód
Rad opiewa swe przygody.
W prawo Azyi lśnią wybrzeża,
Tu Europa wzrok uderza,
Przed nim Stambuł, pyszny gród!