Strona:Obraz literatury powszechnej tom II.djvu/176

Ta strona została przepisana.
—   172   —

Są w istocie swej matki żyjącym obrazem.
Tego chcesz, wielki Boże! Ty mię uszczęśliwiasz,
Ty szczęścia znieść niezdolne to serce ożywiasz.
Zairo! Nerestanie! jeśli tem imieniem
Zwać cię jeszcze winieniem, pytam cię ze drżeniem,
Czyli tę szczęsną bliznę masz na twojem Jonie,
Którą przy mnie żelazem uzbrojone dłonie...
Nerestan.  Mam ją.
Luzynian.  Boże! spełnione rozrządzenia twoje!
Nerestan.  (padając na kolana). Ach, książę! ach, Zairo!
Luzynian.  Pójdźcie, dzieci moje
Nerestan.  Ojcze!
Zaira.  Panie!
Luzynian.  Uczuciom serca się poddajcie...
Moja córko, mój synu, ojca uściskajcie...
Jakąż radość ten widok w sercu mojem nieci!
Nie mogę się oderwać od was, moje dzieci!
Nieszczęśliwa rodzino, złączyłem się z tobą. (Do Nerestana).
Będziesz imienia mego i rodu ozdobą!
Ty, niestety! ty, córko! jakież podejrzenia?...
Jakaż trwoga to szczęście w męczarnie zamienia?
Boże! co moje nędze i cierpienia skracasz,
Gdy mi powracasz córkę, czy wierną powracasz?
Co? płaczesz, nieszczęśliwa! ach, jakże się trwożę!..
Ty milczysz? rumienisz się? o zbrodnio! o Boże!
Zaira.  Nie chcę cię zwodzić, będąc sułtana poddanką,
Panie! ukarz twą córkę, byłam muzułmanką.
Luzynian.  Czemuż mię grom natychmiast w prochu nie zagrzebie!
Tegobym, o mój synu, nie przeżył bez ciebie.
Boże! po długich walkach me oczy widziały
Upadek twej świątyni, zagładę twej chwały.
Przez lat dwadzieścia żywo zagrzebany w grobie
Łzami nieszczęsne dzieci polecałem tobie;
Dziś, gdy je odzyskując, twoją łaskę czuję,
Kiedy znajduję córkę, niewierną znajduję!
O Boże! czyż na taką zasłużyłem karę?
Ja to, ja inem więzieniem wydarłem ci wiarę.
Córko! ty mię w ostatniej zasmucasz godzinie.
Ach! pomnij, pomnij na krew, co w twych żyłach płynie...

I przypomniawszy jej zasługi swoje i przodków w obronie Ziemi Świętej, tak kończy:


Ach! na tych świętych miejscach, za każdym twym krokiem
Pamiątki Boga twego staną ci przed okiem.
A jeśli tu chcesz zostać, pierwej ci potrzeba
Wyrzec się głosu ojca, honoru i nieba.
Ty na mem łonie bledniesz i drżysz, córko droga,
Żal zbawienny w twe serce zstępuje od Boga,