Strona:Obraz literatury powszechnej tom II.djvu/267

Ta strona została przepisana.
—   263   —

Fioletem i zlotom błyszczącem
Gród, pola, kanały;
I oto świat cały
Usypia w tem świetle gorącem.

Tam zawsze lad, piękno, przepychy.
I rozkosz i spokój trwa cichy.
(Adam M—ski).


5. Śmierć nędzarzy.

Śmierć jest jedynym blaskiem w mrokach życia kiru:
To jedyny cel życia, nadzieja, podpora,
Pociecha i wzmocnienie, — czara eliksyru,
Która nam daje siłę iść aż do wieczora.

To słońce, co przez burze — i śniegi — i nędzo
Na czarnym widnokręgu promieniście świta;
Jest-to sławna gospoda, zapisana w księdze,
Gdzie wszyscy będą jedli i pili do syta.

To anioł, który trzyma w dłoniach magnetycznych
Potęgę snu i dary widzeń ekstatycznych
I który ściele łoża obdartym żebrakom —

Chwała bogów, śpiżarnia mistyczna, słoneczna
Sakwa nędzarza, jego ojczyzna odwieczna
I wrota ku nieznanym cichych niebios szlakom.
(Antoni Lange).


Prócz tłómaczeń pomieszczonych w czasopismach mamy wybór poezyj Baudelaira, wydany p. t. „Kwiaty grzechu“, z portretem i życiorysem autora, przełożyli z francuskiego Adam M—ski i A. Lange, Warszawa, 1894.






XXIX. Sully Prudhomme.

1. Sen.

Rolnik mówił mi we śnie: Dość na moim chlebie
Żyłeś. Sam siej, sam ziemię órz w brózdy garbate!
Tkacz mi mówił: Sam odzież odtąd rób dla siebie!
A mularz rzekł: Weź kielnię sam i buduj chatę!
I sam, przez wszystkich ludzi porzucon tak wrogo,
Szedłem wszędy z tą klątwą ich niemiłosierną,
I gdym o litość błagał niebo, — nade drogą
Moją — ujrzałem głodnych lwów parę krwiożerną!