Strona:Obraz literatury powszechnej tom II.djvu/283

Ta strona została przepisana.
—   279   —

„Nie dla ciebie te gody,
Rzecze piękna z krużganku;
Arlezyjczyk tu młody
Wodę nosi mi w dzbanku.

„Ja orzeźwiam nią lica,
Nią w pragnieniu się poję;
Milsza własna krynica,
Niźli obce twe zdroje!“

Umarł cesarz, pan świata,
Wyschły wody Wokluzy;
Wiotki powój oplata
Wodospadu dziś gruzy.

Zmienne serce kobiety,
Strzeż się pięknych uroku,
Bo ich miłość, niestety!
Przetrwa ledwie do roku.
(S. Duchińska).

4. Dobosz z pod Arcole[1]).
Drobny ten poemacik składa się z trzech części. W części pierwszej »Prologu« zawiera się wezwanie do jedności dla wyparcia za Ren napastniczych Niemców. Część druga »Bitwa« opiewa młodego dobosza z Prowancyi, którego męstwu zawdzięczał Napoleon zdobycie mostu pod Arcole i zwycięstwo nad Austryakami. Pierwsze ataki nie udają się.


Lecz wódz serce ma zażarte,
W dzielnym ręku błyska szpada;
„Naprzód! — woła Bonaparte —
Most nam szturmem wziąć wypada!

Za mną wierne grenadyery!“
Cóż to... niktże się nie ruszy?
Widać postrach z bladej cery,
Skra zapału zgasła w duszy!

Biedna Francyo! twymże synom
Wobec wroga zbiedz przed bojem?
Nie zakwitnąć-że wawrzynom
Na steranem czole twojem?

Patrzmy... dobosz!.. biedne chłopię!
Ciężki bęben czyż dotrzyma?
Czy przez ciżbę się przekopie?
Wodza ściga wciąż oczyma.

Duch w nim dzielny, acz mdłe ciało,
Drze się naprzód... daléj!.. daléj!..
Dopadł wodza, stanie śmiało,
Pałeczkami w bęben wali.

Młode pisklę, puch na twarzy,
Słabe, wątłe to niebożę;
Ale bęben straszno gwarzy
O wolności, o honorze!

Gwarzy bęben szałem wściekły,
Ogień pryska w każdem słowie
Brzmi o bojach, o krwi ściekłéj,
Powstał wszystkim włos na głowie.

I tchórzliwe te młodziany,
Co żaliły się z przekąsem,
I zalękłe weterany,
Co mamroczą coś pod wąsem, —

Kiedy bęben brzmi do szarży,
Nagle płomień z lic im bucha;
Głos się żaden nie poskarży:
Pędzą, istna zawierucha.

A na moście z obu brzegów
W rząd ogniste biją działa;
O! nie wstrzymać tych szeregów:
Wali hurmem ciżba cała!

We krwi pada trup za trupem
Wrzawa, zamęt, wir szalony;
Poza grubym dymu słupem
Śmierć obfite kosi plony.

Marsylianka brzmi rozgłośnie,
Dobosz w bęben wali z siłą;
A walecznym serce rośnie:
Dzielne wojsko most zdobyło.


Część trzecia »Panteon« przedstawia dobosza już starcem zniedołężniałym i opuszczonym, błądzącym po ulicach Paryża i rozpamiętywającym głośne czyny lat młodych.
  1. Wieś we Włoszech północnych, pamiętna zwycięstwem Napoleona nad Austryakami