Strona:Obraz literatury powszechnej tom II.djvu/337

Ta strona została przepisana.
—   333   —

Jedyny sędzia prawdy, błądzi do ostatka,
Świata tego ozdoba, igraszka, zagadka.
Wznoś się, dziwne stworzenie, w nauki przestworza,
Mierz ziemię, waż powietrze, śledź w odmianach morza,
Wskaż planetom, przez jakie mają kola dążyć,
Popraw czas zestarzały, naucz słońce krążyć;
Niech się wzbije z Platonem do nieba myśl płodna,
Gdzie piękność, doskonałość, dobroć pierworodna;
Lub zbłądziwszy wraz z jego naśladowców mnóstwem,
Sądź, że tracąc rozsądek, porównasz się z bóstwem;
Jak ów bramin na Wschodzie kręci się dokoła,
Tusząc, że tak bieg słońca naśladować zdoła.
Idź, popraw Najwyższego rząd świata tajemny,
Potom spojrzyj na siebie, patrz, jak jesteś ciemny...
Niestety, gdy człowieka wyższa natchnie władza,
Nic jej postępom w licznych sztukach nie przeszkadza;
Lecz gdy badać sam siebie jaką chęć okaże,
Co rozum przysposobi, to namiętność zmaże.
(Ludwik Kamiński).


List Heloizy do Abelarda swobodnie przetłómaczył K. Piotrowski (Warszawa, 1820;, »Wybór poezyj“ Pope’a dał Ludwik Kamiński (Warszawa, 1822). »Wiersz o krytyce« tłómaczyli Jacek Przybylski (Kraków, 1790) i K. J. Marcinkowski (Berdyczów, 1816), »Pukiel ucięty« przełożył J. U. Niemcewicz, który przetłómaczył także »Odę do muzyki« (»Pisma« 1803), »Wiersz o człowieku« przekładali prócz Kamińskiego, A. Cyankiewicz (Kraków, 1787), Franciszek Podoski (»Poemata moralne i krytyczne«, Warszawa, 1787). Poszczególne utwory tłómaczyli także J. Gorczyczewski, Jan Kruszyński, Fr. Wiśniowski.






XII. Edward Young.

Noce.

Kiedy ciało pod własnem znużeniem ulegnie,
Dusza, bez wsparcia zmysłów, górnym lotom biegnie:
To po murawach stąpa, wonne kwiaty zrywa,
To znowu czarne puszcze samotna przebywa;
Tor ludzki wśród manowców dzikich znaleść żąda,
A nigdzie ją cieszących śladów nie ogląda:
To znowu z góry zlata, i zlękła, wybladła,
Tocząc się po przepaściach, w jezioro upadła:
Jużci płynie do brzegu przez pieniste wały
I z ciężkością się wdziera na wierzchołek skały:
Ileż razy na skrzydle bystrych wiatrów leci,
Wśród dzikich marzeń, lekkich wyobraźni dzieci!
Ale, czy w nich przejęta bólem, czy rozkoszą,
Te nawet zwodne kłamstwa oczywiście głoszą: