Mrok srebrząc w swej pogoni.... i wnet giną
Na zawsze już — zasnuto nocy przędzą.
Lub jako struny lutni rozstrojonej,
Co z każdem tchnieniem wiatru różnie brzęczą,
A których drugie powtarzane tony
Z pierwszymi zgodnie nigdy nie zadźwięczą.
Sen — mogą mary zatruć nam najkrwawsze,
Na jawie — błędna myśl dzień zwarzyć może;
Śmiech, płacz, uczucie, myśl — są jedne zawsze,
Lśnią-li nam szczęścia, czy niedoli zorze.
Są jedno ... zawsze jedne — zmiany pora
Jest w smutku, czy w radości jedną chwilką:—
Jutro nie może takiem być, jak wczora,
I jedna zmienność jest niezmienną tylko.
Powiedz mi, gwiazdo złota, w biegu
Swym — do jakiego zdążasz brzegu,
W jakiej pieczarze do noclegu
Swe skrzydła złożysz już?
Blady księżycu, ty błękitu
Siwy pielgrzymie, z brzaskiem świtu
U jakich urwisk spoczniesz szczytu,
Śród jakich dolin, wzgórz?
Wichrze strudzony, co, jak dziecię
Bezdomne, tułasz się po świecie,
Masz-li gdzie gniazdo na skał grzbiecie,
Śród drzew, czy w głębi mórz?
(Władysław Nawrocki).