Strona:Obraz literatury powszechnej tom II.djvu/395

Ta strona została przepisana.
—   391   —

Przez piaski puszcz, Kaszmiru sad
Potężna pomknie skra,
I świeże życie — jeden świat
Zmęczonym innym da.

Magicznem pasmem z brzegiem brzeg
Połączą siecie lin,
Dziś nowy ogień zdobył człek,
Prometeusza syn.

O, burzo, grzmij! o, gromie, lśnij!
Przeniknij każdy ląd,
Zejdź w ludzką pierś i zapłoń w niéj.
Spal ogniem więzów trud!

Straszliwa mocy z niebios tła,
Przez oceanu wir,
Jako spokojna, cicha skra
Nieś wielkie słowo: mir!

Wrzeciono Boga, kręć się wdal,
Prządź miru wieczną nić
I tkaj z niej całun w głębi fal,
By szczątki wojny skryć.

Patrz! oceanu mur już padł,
Zwyciężon czas już dziś,
Wszechmyśl przebiega dzisiaj świat,
Jak twoja własna myśl!

Z biegunem biegun już się zbiegł,
Odwieczny milknie spór,
Jako gdy Chrystus „pokój!“ rzekł
Do strasznych wodnych gór!
{Miriam).





IV. Henryk Longfellow.
1. Złota legenda.
Na tle znanej już czytelnikom legendy o biednym Henryku[1]) rozwija autor szereg scen, malujących nam życie średniowieczne. Książę Hohenek, chory fizycznie i moralnie, pełen zwątpienia i rozpaczy, wchodzi w stosunki z Lucyferem, za co zostaje wyklęty przez kościół. Pozbawiony schronienia, udaje się do Odenwaldu i tu nieznany dzierżawca, Gotlieb, przyjmuje go do swego domu. Córka jego, Elsya, postanawia ofiarować życie dla szczęścia i zdrowia księcia. Henryk, który obawia się śmierci, po stoczeniu walki z sobą, przyjmuje to poświęcenie i wyrusza z Elsyą w drogę do Salerno. W podróży wstępuje do pewnego miasta, gdzie trafiają na uroczysty obchód dnia wielkanocnego. Spotykamy tu najrozmaitsze sceny, misterya, kazanie mnicha Kutberta, przybijanie tez przez scholastyka, wreszcie opowiadanie zakonnicy Irmingardy. Książę Henryk znajduje po drodze swego przyjaciela i poetę Waltera z Vogelweide, z którym dalej wspólnie podróż odbywają, aż do Salerno, gdzie ofiary ma dokonać Lucyfer w postaci ojca Antonia. W ostatniej chwili wszakże książę spostrzega cały ogrom poświęcenia Elsyi i postanawia odrzucić jej ofiarę. W sam czas przychodzi jej na pomoc i oswabadza z rąk szatana. Henryk odzyskuje utraconą wiarę i wraz z nią chęć do życia. Uzdrowiony fizycznie i moralnie, żeni się z Elsyą i pędzi odtąd życie szczęśliwie. Przytaczamy opowiadanie Irmingardy.


Jak noc spokojna, jak wiater zamiera,
Jak księżyc lubo z za lasów wyziera
I ponad klasztor, ogrody i góry
Już na spoczynek przeciągnęły chmury,
Znikły bez śladu i widać tron cały
Króla wszech świateł; - tak świecą promienie

  1. Zob. tom I, str. 450.