Strona:Obraz literatury powszechnej tom II.djvu/400

Ta strona została przepisana.
—   396   —

Ciemna granica cnoty i niecnoty?
Lecz tu, pod tarczą zakonnego domu,
Bóg nas od ciosów morderczych zasiania,
Którym na świecie trudno stawić czoło:
Nie słychać burzy, błyskawicy, gromu,
Ni prądów deszczu, ni fal kołysania;
Taka tu cisza rozesłana wkoło.
Jak siedm dziewic pod skrzydłem klasztoru,
Przy blasku wiary pędzimy dni czarne
Dla Oblubieńca niebieskiego dworu!
Bo serca nasze jak lampy ofiarne
Przed niewidzialnym majestatem płoną:
I płonąć będą, aż do dnia pogrzebu
Jasnością świętą, nigdy niezamgloną
I zawsze równo zwróconą ku niebu.
(F. Jezierski)

.

2. Z cyklu „Poemata niewolnictwa”.

1. Zbieg.

Wśród Dismalskich moczar trzęsawiska,
Leży Murzyn ścigany i dyszy;
Widzi — płomień gdzieś z koczowisk błyska,
Tętent koni gdzieś lecących słyszy;
W cieniach nocy fala pluszcze blizka,
I szakali wycia płyną w ciszy.
Po sitowiach, paprociach, dokoła,
Świetlikowe migają się muchy
Jodły wznoszą mchem obrosłe czoła,
Szumią z wiatru chłodnemi podmuchy;
Rosną cedry, jak węże z padoła,
Jadowitych win pną się łańcuchy.
Tam, gdzie ludzki krok nigdy nie mierzy,
Myśl się ledwo posunąć ośmieli,
Gdzie las dziki ostrych traw się jeży,
Drżąca zieleń na drżącej topieli,
Tam zbieg Murzyn, jak zwierz w swojej leży,
Na szuwarów twardej legi pościeli.
A wychudły, blady jest i stary,
Straszne jakieś skurczyły go bole;
Wypalone ognistemi żary
Piętno hańby na smutnem ma czole,
Zgrzebna szata podłej płachty szarej,
Nędznych członków pokrywa niedolę.
Przecież wszystko, co w krąg niego żyje,
Po bożemu piękne i swobodne:
Jaszczureczka, co się w bagnach kryje,
Mieszkające w trzcinach ptactwo wodne,
Z pierwszym brzaskiem w błękity się wzbije,
Pod niebiosa uleci pogodne.
Tylko jedna ta Murzyna głowa,
Kainowe wzięła potępienie,
Pierwsza życia jutrzenka różowa
Wiecznej męki niosła przeznaczenie.
Od którego chyba go uchowa
Matka-ziemia, biorąc w grobu cienie...


2. Sen niewolnika.

Na niedożętym ryżu zagonie,
Murzyn położył się senny;
Nagie miał piersi, odkryte skronie,
Oblewał znojem skwar dzienny;
Lecz myśl ku lubej ojczyzny stronie
Uniósł snów anioł promienny.