Strona:Obraz literatury powszechnej tom II.djvu/418

Ta strona została przepisana.
—   414   —

Zanim sobą się stałem — był Bóg w mej osobie,
Więc mogę Nim być jeszcze — kiedy legnę w grobie.


∗             ∗

Wiara ima się Boga — dla prawdy On nadzieja cała;
Miłość czule Go pieści — pobożność aż zjeść-by Go chciała.
(Wł. Trąmpczyński).






VIII. Fryderyk Hagedorn.

Nadzieja i Bojaźń (bajka).

Kiedy myśl zdatna, kiedy ostrożna,
Jak powiadają, i zmyślać można;
Mogą to drudzy — i ja też mogę.
W jedną szły drogę
Nie wiem, czy razem, czyli koleją,
Bojaźń z Nadzieją.
Dziwne się rzeczy naówczas działy;
Bo skoro tylko gdzie zawitały,
Nagle, dziwacznie,
Wszystkie się rzeczy działy opacznie.
Ubóstwo, że ma wszystko, mniemało,
Bogactwo, że nic nie ma, płakało.
Skądże przyczyna błędu takiego?
Oto dlatego:
Nadziei przychód był uroczysty
Do alchemisty;
A Bojaźń, skąpych strzegąc zbiór czule,
Była w szkatule.
(I. Krasicki).






IX. Gottlob Wilhelm Rabener.

O zaszczytach powierzchowności (satyra w skróceniu).

Poprawił dawne błędy starego wiek świeży.
Przedtem mało co dbano o zaszczyt odzieży,
Teraz przeciwnem zdaniom od dawnego wieka,
Nie człowiek czyni suknię, lecz suknia człowieka.
Ten wyrok znamienity i droższy od złota
Objawił światu Sanszo, sługa Donkiszota.
Godni politowania prostacy zuchwali,
Którzy dotąd na cnocie szczęście zasadzali
I miłość kraju godną sławy czynić chcieli;
Nie znali się na sukniach, albo ich nie mieli.
W nich wszystko, a czy w starych, czyli też w młodzieży
Wartość, wziętość zawisła od dobrej odzieży.
Niemasz cnoty w gałganach, a kiedy prawdziwa,
Lśni się na aksamicie, w złocie połyskiwa
I odbiera ukłony, które jej są winne.
Prace, pisma, odkrycia zdatne i uczynne