Strona:Obraz literatury powszechnej tom II.djvu/448

Ta strona została przepisana.
—   444   —

Czyż na to życie rozkoszy bez końca
Zasłużyć mogłeś, marny ty robaku?
O tak, zaiste! Lecz od kręgu słońca
Twarz odwróć i po innym biegnij szlaku!
Odważnie roztwórz owe wrota,
Co każdy stroni od ich progów;
Czas dowieść czynem, że mężczyzny godność
Nie ustępuje dostojeństwu bogów:
Żeś poznał cierpień różnorodność
I nie truchlejesz wobec mrocznych cieni
Siedliska mąk, utworu wyobraźni;
Że w czeluść jego, śród płomieni
Piekielnych, wkraczasz bez bojaźńi:
Że umiesz śmiało w nią się rzucić.
Chociażby przyszło w nicość się obrócić.

Więc wynijdź z swego futerału,
Ty czaro czystsza od kryształu!
Nie tknąłem ciebie od lat wielu,
Krążyłaś nieraz w innym celu:
Rozweselałaś zgromadzonych gości,
Gdy śród biesiady w kolej szłaś swobodna,
Te liczne rzeźby twoje, te pierścienie,
Co opiewano wierszem ich znaczenie,
A potem ciebie wychylano do dna —
Wskrzeszają noc niejedną w mej młodości.
Już ja w hulaszczej cię nie ujmę wrzawie,
Dowcipu na twych scenach nie zaprawię.
Ten płyn brunatny prędko mnie upoi,
Niech więc zakipi w twojem wnętrzu białem!
Ostatnim trunkiem, co go sam wybrałem,
Cześć spełniam ranka z całej duszy mojéj!
(Przykłada czarę do ust).
(Rozlega się odgłos dzwonów i śpiew chóralny).
(L. Jenike).

Pracownia.

Mefistofeles.   Będziem, jak myślę, zgodnie sobie radzić.
Przychodzę kwaśny humorek rozsadzić.
Spójrz, czym nie junkier przybrany wspaniale,
Czy ten płaszczyk mój jedwabny,
Pons kaftana, nie powabny
Przez samę tę złotą lamę?
Czy mi źle w tym kapeluszu
O kogucim pióropuszu?
Czy do gustu nie przypada
Ta ostrokończasta szpada?
Radzę i tobie: krótko, węzłowato,
Bierz strój podobny, a ręczę ci za to,