Strona:Obraz literatury powszechnej tom II.djvu/450

Ta strona została przepisana.
—   446   —

Pochlebstwem spycha do piekła tej ziemi;
Dziś to przeklinam przekleństwy wszystkiemi.
Owa myśl marna, co chełpliwie pryska
Z ducha źrenicy, a sidła mu przędzie,
I ta błyskotna zawodność zjawiska,
Co w zmysł się wkrada, przeklętą niech będzie.
Ów sen, co nas podstępną złudziwszy postawą,
Nieśmiertelnością odurza i sławą,
Zyskiem pod maską stulicej ponęty:
Pól, sług, żon, dzieci — niech będzie przeklęty.
I ty, mamono, co w skarby ujęta,
Czyny zuchwałe lęgniesz w naszym duchu,
Lub gnuśne łoże wyścielasz mu z puchu,
I ty, wszechbożku złota — bądź przeklęty;
I ty, jagódko, co ściekasz do kości
Życia balsamem... i wam, nieba czary,
Wam przekleństwo: miłości, nadzieje i wiary.
A ponad wszystko tobie, cierpliwości!

Chór duchów  (niewidzialny).
O! biada ci, biada!
Zburzyłeś piękny świat,
Pod grzmotem pogromczej pięści,
Wstrząsł się, rozpada,
Rumowiskami chrzęści.
Pół-boga ramię go rozdarło!
W chaos, w nicestwa zakątki,
Przenosimy po nim
Gruzy i szczątki!
A co my łez naronim
Nad pięknością, nad umarłą!
O! najmężniejszy
Z synów tej ziemi,
Najpotężniejszy!
Pod pierśmi własnemi
Odbuduj świat.
Niech się przezroczną
Myślą rozpoczną
Nowe tory, nowe pienia
Odrodzenia.
Mefistofeles.   Słyszysz, rozpaczy synu:
Jak ma dziatwa wesoła
Do czynu,
Do uciech woła?
Jak z tej pieczary,
Gdzie w tobie zastygły soki,
Gdzie zmysły
W zdrętwieniu obwisły,
Wabi na świat szeroki.

Przestań się pieścić bólem on zawichrza,
To sep, co twoją syci się wątrobą;
Wśród społeczności (niech będzie najlichsza),
Z ludźmi — poczujesz się człowiekiem, sobą.
Ależ bo... nie idzie za tem,
Abyś się brudem motłochu miał, smolić.
Nie jestem ja potentatem;
Ale chciej tylko ze mną się zespolić.
I w zespoleniu biedz po życia glebie,
A poznasz, jak on ofiarny dla ciebie.
Ot, z kopyta, jak tu stoim,
Jestem poplecznikiem twoim;
A nadam się? to niedługo
Niewolnikiem twym i sługą.