Strona:Obraz literatury powszechnej tom II.djvu/481

Ta strona została przepisana.
—   477   —

Wszak i ty kwiatów znosiłaś mi zadość,
Tyś każdą moją upiękniała radość,
Tyś łagodziła krzyk bólu od śpiewu
I w blask zmieniała żary mego gniewu,
Z ócz skromnych kobiet nieraz pieśni moje
Wilgotnych pereł dobywały zdroje,
Ich dźwięk niejedna męska pierś powtarza,
Młódź zna i kocha starego pieśniarza,
Nie zamrze jego imię w zapomnieniu
W tem, co się dzisiaj rodzi, pokoleniu.
Wiem to i mówię śmiało, nie z próżności,
Ani z czczej dumy, lecz pełen wdzięczności,
Dziękuję tobie, ojczysty narodzie!
Tyś mi w poważnych czasów niepogodzie
Nadspodziewanie i serca i ucha
Udzielał chętnie, i rozkosze ducha,
Rozkosze pieśni w sercu wrących rojnie,
Tyś mi współczuciem wynagradzał hojnie,
Hojnie do zbytku! Dzięki tobie, dzięki!
Jam jak ptak tylko nucił me piosenki.

Wy młodzi pieśni dziedzice! tu społem
Zejdźcie się wszyscy, otoczcie mnie kołem,
Oto już z życiem obrachunek kończę,
Z pełnego serca niechaj wam wysączę
Mój głos ostatni! Słuchajcie mnie, młodzi!
Wieszcza i piewcy dary czcić się godzi,
Bo są od Boga i święte. Wy złóżcie
Cześć Bogu, który w was mieszka; nie służcie
Temu, co świeckie, nigdy tem, co święte,
Ani szermierzcie lutnią za zachętę
Lichych wawrzynów, lub lichszego złota;
Niech się z was żaden zuchwale nie miota
Przeciw swym czasom lub ojczyźnie swojéj,
Za to, że może, jako mu się roi,
Jego zasłudze złoży czci nie dosyć;
Niech się nie waży gorzkich skarg zanosić
Na świat spółczesny przed światem potomnym,
Gór łona echem brzemienne ogromnym,
I wielkie echo drzemie w sercach ludzi,
Komu Bóg na to dał moc, ten je zbudzi,
I to nagroda piewcy. Druhu młody,
Chcesz więcej? chcesz-li proroków nagrody?

Wolno pieśń z piersi dobywa się wolnéj,
Żaden jej mocarz wywołać niezdolny,
Jak ptak swobodny w pieśń poeta dzwoni,
I tak bezpieczny jak ptak, jego chroni