Strona:Obraz literatury powszechnej tom II.djvu/482

Ta strona została przepisana.
—   478   —

Ten Bóg, któremu on jest ulubieńcem;
On się chwal ziemskich nie zbogaci wieńcem,
Dźwięk własnych piersi jego wynagradza,
Niech śpiewa, komu dana pieśni władza.
W gaju poetów, niech się nigdy wzniosła
Pieśń do podłego nie zniża rzemiosła.
Niechaj was praca wyżywia uczciwa,
Niech w pocie czoła człowiek chleb spożywa.
Dniowi trud dzienny niechaj los wydzieli;
Rąbcie drwa, woźcie kamienie! jeżeli
Tego się od was domaga potrzeba.
Lecz w chwilę zmierzchu świąteczną, gdy nieba
Gwiazd milionowe światło rozpromieni,
Otrząście wasze troski, poświęceni!
Podnieście w górę czoła! niechaj cicha
Święta noc pieśni waszemi oddycha,
Budźcie sny w śpiących, których trud przygniata,
Sny żyjącego w waszych piersiach świata.
W państwie poezyi prawdy panowanie,
Otwórzcie kościół! Niech się światło stanie!
(A. Pajgert).








XXIII. Ludwik Uhland.

1. Klątwa pieśniarza (ballada).

Stał niegdyś wielki zamek, wspaniały, pyszny gród,
Stem wież nad krajem świecił do sinych morza wód,
A wkoło wonnych sadów barwisty wieniec kwitł,
W kaskadach chłodnych zdrojów tęczowy igrał świt.

Pan dumny w zamku siedział, zdobywca mnogich ziem,
Lecz blady i posępny nad państwem władał swem,
Bo jego myśl — to groza, spojrzenie — wściekły gniew,
Rzekł słowo bat już świszczę, podpisał — płynie krew.

Raz szło do zamku tego szlachetnych piewców dwóch,
W kędziorach złotych jeden, a siwy — jego druh :
Starzec miał harfę w ręku, ognisty niósł go koń,
Kwitnący młodzian obok wesoło biegł przez błoń.

Rzeki starzec do młodzieńca: „Mój synu, gotów bądź!
Najtkliwsze dobądź pieśni, najgłębsze tony trąć,
Zbierz wszystkie siły swoje, ból i wesela tan,
By wzruszył się nareszcie twardego serca pan“.