O dni wiosennych świcie,
W różanych blaskach zorzy,
Nie ukazuje życie
Swych zawad i bezdroży,
I wszystkie jego drogi
Do piękna wiodą raju;
Wyżyny i rozłogi
W zielonym stoją maju.
Z jutrzenek luną złotą
Zda się niebo otwiera;
Rozkoszą i tęsknotą
Łono młodzieńca wzbiera.
Dźwięk jakiś tajemniczy
W sercu mu się odzywa;
W upojeniu słodyczy
Tkliwą piosenkę śpiéwa....
I ze mną tak się działo
O życia mego wiośnie:
Coś w piersi mojej grało
I tęskno i miłośnie...
Śpiewałem upojony,
O ziemi mej i niebie.
Rodzinnych dźwięków tony,
Jak echo brałem w siebie,
I sam już nie wiedziałem,
Co szło z mej duszy własnéj...
Tęskniłem i kochałem,
Blask mnie okalał jasny.
Nie rachowałem czasu,
Czar mnie upajał miękki,
A cień padał od lasu,
Wietrzyk kradł mi piosenki. —
Rozniósł na cztery strony
I ścigać je — daremnie!...
Jam został rozżalony,
Że uszły tak odemnie....
(W. Nawrocki).
Dłonie do góry!
Rozwiążcie sznury!
Minął czas nudów, ciszy ponuréj;
Znowu paradne
Fale te zdradne
Wiosłem owładnę,
Rozwińmy żagle, rozwiążmy sznury!
Naga jak żmija
Kotwicy szyja
Patrzcie! jak w ziemi łono się wpija
Zęby ostremi!
Rwijmyż ją z ziemi
Dłońmi silnemi!
Wraz nam sto wioseł takt niech wybija.
Gdy bożej łaski
Świecą nam blaski,
Śpieszmy, gdzie Jordan modre przepaski
Zlał po zielonem
Błoniu, wsławioném
Bogiem męczonym.
Mieszajmyż z fali szumem oklaski!
Sami anieli
Z drogi nam zdjęli
Skały ukryto w morza topieli;
Gwiazdy nam błyszczą;
To już nie zniszczą,
Wichry, co świszczą,
Żagli, gdzie krzyża znak świeci w bieli!
(A. Pajgert).