Pod „Wielorybem“ w Joppie — hen!
(Z biblii tę powieść wziąłem)
Pił pewien prorok przez dni trzy,
Aż strąbion legi pod stołem.
Pod „Wielorybem“ w Joppie — hen!
Rzekł szynkarz: „Niech go kaci!
Ten prorok pije tak jak szewc,
A kto wie, czy zapłaci?“
Pod „Wielorybem“ w Joppie — hen!
Rzekł szynkarz do kielnerek:
„Azalii jaki ma ten mąż
Pakunek lub kuferek?“
Pod „Wielorybem“ w Joppie — hen!
Starsza kielnerka powie:
„Zaprawdę mąż ten gołym jest,
Jak wszyscy prorokowie!“
Pod „Wielorybem“ w Joppie — hen!
Rzekł szynkarz do rzezańca:
„Hej, spisać mi rachunek dla
Bożego pomazańca!“
Pod „Wielorybem“ w Joppie — hen!
Rzezaniec w rzeczach biegły,
W lot kliny rylcem żłobić jął,
Cztery zapisał cegły.
Pod „Wielorybem“ w Joppie — hen!
Śle szynkarz dwa murzyny:
„Nieście do wieszcza cegły te,
Niech w lot te czyta kliny!“
Pod „Wielorybem“ w Joppie — hen!
Skoro wieszcz cegły zoczy.
Klinem mu kliny wlazły w łeb,
Zawstydzon spuścił oczy.
Pod „Wielorybem“ w Joppie — hen!
Tak wyznał prorok z żalem:
„Wzdy jam ostatni przepił sykl [1])
U Mortka w Jeruzalem“.
Pod „Wielorybem“ w Joppie — hen!
Wpadł szynkarz w gniew w tej chwili
I rozkaz dał murzynom, by
Proroka wyrzucili.
Pod „Wielorybom“ w Joppie — hen!
Nic wieszczów nie szanują,
I płacić musi, kto chce pić,
Nikomu nie borgują!
( Włodzimierz Zagórski).
Tu skończył starzec — patrzy weń, jak wryta
Chrześcijan gmina — a kapłan go spyta:
„Ktoś jest?“ Kędziorów dzikich wstrząśnie nawał
Z lic nieznajomy — i z wspaniałym giestem
Odpowiedź daje: Ahaswerus jestem! —
- ↑ Starożytna moneta hebrajska.