Strona:Obraz literatury powszechnej tom II.djvu/557

Ta strona została przepisana.
—   553   —

I nad światem bujać chciałem
Swemi skrzydły potężnemu
Ale w locie je złamałem
I los przykuł mię do ziemi.

I dlatego skra zapału
Gaśnie, bledną moje zorze,
Grób otwiera się pomału
A w nim własne serce złożę.

I dlatego milcz, ma pieśni!
A gdy legnę już w mogile,
Ty z grobowej wyjdziesz cieśni
W nieśmiertelnej życia sile.
(Jan Nitowski).


XIV. Józef Eugeniusz Tomić.
Raniony orzeł.

Gdzieś na górze, na samiutkim szczycie,
Prawie tonąc w niebiosów błękicie,
Siwy orzeł siedzi tam wysoko,
W dal pogląda bystre jej oko.
Pod nim w dolo, pod górą zieloną,
Dolin równe rozkłada się łono,
Na nich widzi łąki, trawą kryte,
Młode gaje, bory w mrok spowite.
Widzi niwy, złoty kłos niosące,
I potoki, co biegą po łące.
Siwy orzeł kracze na gór szczycie,
Jakby cały uniesion w zachwycie,
I rozwinął skrzydeł mocne loty,
Pod szaremi szybuje chmur sploty,
Niby władca słonecznych przestrzeni,
Leci szczęsny wśród jasnych promieni.
Niema w świecie takiego dokoła.
Co go ściągnąć z tej wyżyny zdoła.
Ale biada! bo łuku potęga
Ostrą strzałą w górze go dosięga,
Na skał kraniec upada raniony —
Druhy ze wszej zlatują się strony,
By go pytać, jaką poniósł szkodę,
Siwe orły i orlęta młode:
— Czy cię boli ta strzała kłująca,
Czy żal tobie świecącego słońca?
Ranny orzeł im smutnie odpowie:
— Boli strzała, starzy wy druhowie,
Lecz ta rana pewnie się zagoi,
Gorzej boli w głębi piersi mojéj,
Kiedy widzę, że strzała obrzydła
Nosi pióro z braterskiego skrzydła.
(Bronisław Grabowski).


XV. August Harambaszić.
Moje serce.

Moje serce to kościołek biały,
W nim ofiarny cudny kamień stoi,
Na nim płonąć przez mój żywot cały
Będzie miłość dla Chorwacyi mojéj.

Na nim wszelkie możliwe ofiary
Dla narodu mego chętnie złożę,
Wsze pragnienia, nadzieje mej wiary,
Że je kiedyś spełnisz, wieki Boże!

Pod kamieniem trumna niespróchniała,
W niej żywota mojego połowa;
Moje serce to świątyńka biała,
Która w sobie grób mej milej chowa.

Nad nim mały krzyżyk jest wetknięty,
Pod nim luba śpi we śnie bezpiecznie;
W grób ją wtrącił losów cios zawzięty,
Lecz w mem sercu mieszkać będzie wiecznie.
(Bronisław Grabowski).