Strona:Obraz literatury powszechnej tom II.djvu/583

Ta strona została przepisana.
—   579   —

Z lubością patrzę na ciemno lica,
Czarne jej oko wzrok mój zachwyca.
Wiem, że Indyanką, lecz mi się zdało,
Że to łużyckie dziewczę śpiewało.
(Bronisław Grabowski).






E) Poeci rosyjscy.

I. Gabryel Dierżawin.

Bóg (Oda nieco skrócona).

O Ty! którego przestrzeń nieskończona,
Co żyjesz w ruchu różnych stworzeń mnóstwa,
Coś był, nim wieki wyszły z twego łona,
Próżen postaci, w trzech osobach Bóstwa:
Duchu obecny wszędzie i jedyny,
Któremu nie masz miejsca ni przyczyny,
Niedościgniony dociekaniem mnogiem;
Co wszystko w sobie samym obejmujesz,
Napełniasz sobą, tworzysz, zachowujesz,
Którego, ludzie, nazywamy Bogiem!

Zgruntować, zmierzyć ocean głęboki,
Policzyć piaski, promienie gwiazd, słońca,
Chociażby rozum potrafił wysoki;
Tobie ni miary niemasz, ani końca.
Jasnością twoją doskonałe błogą,
Twór światła, duchy, pojmować nie mogą,
Jakie gotujesz rzeczom przeznaczenie:
Ledwo się waży umysł śmiertelnika
Podnieść ku Tobie, w Twym ogromie znika,
Niby w wieczności jedno oka mgnienie.

Zamętu bytność, czasem określoną,
Z głębin bezdennej wieczności wezwałeś;
A przed wiekami wieczność urodzoną,
Jej Twórca, w sobie samym osnowałeś;
Własne jestestwo sam nadawszy sobie,
Przez się w niezgasłej jaśniejąc ozdobie,
Ty jesteś światłem, skąd zdrój światła płynie,
Wydałeś wszystko jednem tylko słowem,
A rozpostarłszy się w stworzeniu nowem,
Tyś był, jest, nigdy byt Twój nie przeminie.


Wobec Wszechmocy Bożej wszystko jest znikomością; a czemże jest człowiek?