Zmusił też Moskwę podziwiać ich czary...
Lecz nie mógł mnogich opłacić dłużników,
A więc amorków po sztuce, łotr stary,
Rozsprzedał, jak niewolników!
Tacy dożyli dziś do białych włosów,
Ich czcić nam trzeba przy tym ludzi braku,
Tacy sędziowie w tym świetnym orszaku!
Niechże z nas który dzisiaj, wróg rozgłosów,
Unikający honorów i czynów
I posad wyższych, jeden z młodych ludzi,
Zapragnie zdała od zgiełku i tłumu
Wiek swój poświęcić nie dla czczych wawrzynów,
Naukom, pracom zaszczytnym rozumu;
Lub do sztuk twórczych Bóg w nim zapał wzbudzi,
Ich go serdecznym uczyni czcicielem, —
Wnet go przed ową zgrają niewolniczą
W bezwstydnym szalo ogłoszą, okrzyczą
Złym, niebezpiecznym jakimś marzycielem!
Mundur, ów mundur, czczony do zachwytu,
Niegdyś ukrywał pod błyskotek mnóstwem,
Guziczków, oznak ich pustego bytu,
Nicość rozumu z ich ducha ubóstwem... i t. d.
G. N. (jeden z gości). Zwaryował biedak! jej się zdaje... zatem...
Jestto rzecz pewna... Czacki jest waryatem! (do wchodzącego G. D).
Wiesz?
G. D. (jeden z gości). Cóż?
G. N. O Czackim.
G. D. Nic a nic...
G. N. Ostatnie
Pogłoski miejskie, że zwaryował....
G. D. Brednie!
G. N. To nie mój wymysł, wszyscy chórem głoszą.
G. D. A ty rozsiewasz te baśnie z rozkoszą.
G. N. Musi ktoś wiedzieć. Zbadać to należy (wychodzi).
G. D. (sam). Wierz więc gadule, gdzieś głupstwo wykradnie
I wnet je wszędzie rozsiewa. (Do Zagoreckiego, jednego z gości)
Czyś o tym Czackim słyszał?
Zagorecki. Cóż świat śpiewa?
G. D. Ot, że zwaryował.
Zagorecki. A! wiem to dokładnie.
Tak się zdarzyło... i któż tego nie wie?