Czy miłość, czy nienawiść traf ślepy w nas budzi,
Żadnej w gniewie, w miłości nie niesieni ofiary
I zatajony jakiś chłód nam duszę studzi,
Gdy ogień we krwi roznieca pożary.
Nas nudzą naszych przodków zbytkowne zabawy,
Nas nudzi ich dziecinna, sumienna rozpusta
I zdążamy ku grobom bez szczęścia, bez sławy,
Wstecz patrząc, gorzko wykrzywiamy usta.
∗
∗ ∗ |
Pamięć wieków posępny tłum nasz wnet wykreśli,
Bez zgiełku i bez śladu znijdziemy do trumny,
W spuściźnie nie zostawim garści płodnej myśli,
Ani też pracy gieniuszu rozumnej.
Potomek — obywatel z surowością sędzi
Prochom naszym wyroku wzgardy nie oszczędzi
I omamion przez ojców, co strwonili mienie,
Szyderstwem gorzkiem znieważy ich cienie.
Choć się pod ziemią nie rusza
Trup mój w swym grobie,
O druhu! zawsze ma dusza
Czuwa przy tobie.
Miłość mnie dręczy swym szałem,
Grobów mieszkańca:
Próżno w mogile szukałem
Spokoju szańca.
Bez trwogim w ciała konaniu
Z światem się rozstał,
Bom ulgi szukał w rozstaniu -
Lecz ból pozostał!
Anielskie widząc ponęty,
Doznałem męki,
Że tkwią w postaci ich świętej
Nie twoje wdzięki.
Co z bożej przyszło mi chwały,
Co z blasków raju!
Jam ziemskie z sobą wniósł szały
Do duchów kraju:
O jedno stale się troszczę
Dalszemi ciągi:
Pożądam, płaczę, zazdroszczę,
Jako i ongi.
Skoro jagody twe warga
Obcych ust muśnie,
Ból duszę długo mi targa,
Zanim znów uśnie.
Gdy czasem w szepcie przedsennym
Wspomnisz innego,
Po mnie, jak nurtem płomiennym,
Słowa twe biegą.
Niech dla nikogo twe łono
Uczuć nie chowa!
Trupowi-ś jest poślubioną
Świętością słowa.
Twej trwodze, twoim zaklęciom
Nic nie pomoże!
Ja nie chcę żyć niepamięcią
W serca pokorze!
(Cz. Makowski).
Gdy dojrzewająca faluje już niwa
I szumi bór chłodny, wietrzykiem zbudzony,
A w sadzie rumiany owoc się ukrywa
W cień błogi, pod listek zielony;