Strona:Obraz literatury powszechnej tom II.djvu/605

Ta strona została przepisana.
—   601   —

Nie żałują mi obroku,
Mają w dobrej pieczy wszędzie;
Nogi same drżą do skoku,
Kark wyginam jak łabędzie.
Nasza szkapa na to powie:
— I ja miałbym krasę twoję,
Ale walą mnie po głowie,
Głodny ciągle w błocku stoję.
(Bronisław Grabowski).






II. Franciszek Preszern.

Rybak.

Po całych nocach przez morskie tonie
Żegluje rybak — wiosło wziął w dłonie —
A nad nim gwiazda złocista płonie.
W pomroce świeci wciął migotliwa,
A z jej promyków miłość weń spływa
I serce plącze w złote ogniwa.
Choć wichry wyją, świszczą jak żmije,
Choć morski bałwan w słabą łódź bije
I nieraz oczom przepaść odkryje,
On patrzy w gwiazdę, zgubna toń minie
I młody rybak bezpiecznie płynie
Po niezmierzonej morza głębinie.
Raz się toń wodna pod nim rozdzieli,
Dziewice piękne wyjrzą z topieli,
Dziewice morza w przezroczej bieli.
Śmieją się, szydzą, pluszczą radośnie:
Rybaku wierny w żywota wiośnie,
Długoż tak myślisz patrzeć miłośnie?
Powiedz nam, czyli czekasz w tej toni,
Aż się ta gwiazda ku tobie skłoni,
Lub skrzydeł czekasz, by wzlecieć do niej?
Innyby nie dbał o gwiazdę wcale,
Która nań z góry patrzy niedbale
I nie uciekał od nas przez fale,
A od złudzenia wolna powieka
Wnetby spostrzegła, jak niedaleka
Piękność, na którą twe serce czeka.
Wszystko, co mówią, to prawda szczera,
Nieznanych myśli głąb się otwiera,
Rozpacz mu wierne serce rozdziera.
Nie dba na wichry, skały dokoła
I już ku gwieździe nie wznosi czoła,
Na dół je zgięła myśl niewesoła.
I dziwny uczuł żal w sercu swojem,
Pędzi za dziewic zwodniczym rojem,
Może chce uciec przed wnętrznym bojem.