Otucha i pokój nad głową!...
Nie boli ni ból ni znękanie,
I raźnie dzieweczce i zdrowo.
∗
∗ ∗ |
Spokojnie przyległa dzieweczka
I patrzy się w niebo, w świt biały;
Uśmiechem lśnią jeszcze usteczka,
Jak gdyby przemówić co chciały,
A milczą... I wstrząsnął świetlicą
Krzyk matki, łzy krwawo i łkanie...
Nie, nie, ty, nieszczęsna rodzico!
Już nasza dzieweczka nie wstanie.
(Feliks Jezierski).
— Złotowłosa, z białemi ramiony,
Gdzież to śpieszysz sama przez pustynie?
Już jest północ, a o tej godzinie
Duchy w różne przebiegają strony,
Wieszczki skaczą po łące zielonéj,
A nerejdy tańczą w gór wyżynie.
— Jeśli tańczą nerejdy w tej porze,
Niechaj tańczą, nie za niemi gonię!
Wy, przechodnie, widzieliście może
Gdzie kochanka mojego w tej stronie?
— A gdybyśmy spotkali gdzie drogą,
Powiedz, po czem poznać go, niebogo?
„Nie płacz, dziecię, nachyl ku mnie czoła,
Jeszcze uścisk, bądź zdrowa, wesoła,
Ja ci będę aż do zgonu stałym.
Trzykroć spadnie śnieg całunem białym
I trzykrotnie roztopi go wiosna,
Wtedy głos mój usłyszysz, radosna,
Wtedy wrócę!“ — I powiódł szeregi.
Już trzy lata spadły białe śniegi
I trzykrotnie stopniały od słońca,
Przepłakałam trzy lata bez końca,
Nie powrócił... Przebiegłam dokoła
Łąki, góry, pustynie i sioła...
Podróżnicy! ze łzą mnie słuchacie,